facebook

sobota, 30 maja 2009

Samotność, a.. płeć.

W piątek miałam to napisać, ale jak to zwykle bywa, sieć mi padła i wyczekać musiałam do rana. W sobotę znów czasu nie starczyło, więc myślę, że dzisiaj się uda. Wiem, że powinnam te felietony w jakimś porządku pisać, ale mi samej jest łatwiej skakać z tematu na temat niż mieć jakieś niedociągnięcia.
W pisaniu książki i postępy i porażki. Na plus wyszło mi skończenie poprawek, a na minus niechęć do przepisywania. Utknęłam na moim najdłuższym, szóstym rozdziale, ale jakoś brnę przez niego. Do tego, im więcej piszę tutaj, to więcej poprawiam we wstępie. Niekończąca się opowieść.
Fajnie, że ktoś tu zagląda, z Wrocławia i nie tylko. Moje konto na naszej klasie przekroczyło już 1000 znajomych, ale jak na większość kont fikcyjnych nie mogę liczyć na zbyt dużą ilość wejść na mojego bloga z ich strony. Grunt to się rozwijać i samej sobie ułożyć kamienie pod ścieżkę do wydawnictwa.


Samotność, a.. płeć.
Nie będę poruszać spraw demografii. Nie prowadziłam badań, czy mężczyzn, czy kobiet jest więcej. Dlatego dla uproszczenia przyjmuję, że po równo. Inaczej dla obu płci także jest postrzegana samotność, ale to, czego tutaj zabraknie znajdzie się w artykule: Samotność, a.. jej przyczyny. Przeczytacie natomiast, jak radzą sobie przedstawiciele świata kobiet i mężczyzn, których dopadła już samotność.
rywalizacja płciFot.: www.prvillage.wordpress.com
Świat mężczyzn i kobiet różnił się od zawsze. Dawniej silni mężczyźni walczyli i zdobywali kobiety, one zaś opiekowały się domem i były im uległe. Może teraz te różnice się zacierają, ale i tak widzimy je na każdym kroku. Nim przejdziemy do zalotów, zobaczmy, jak radzą sobie w życiu samotne płcie.
Witające się koleżanki przytulają się, dają buziaka. Zacieśniają swoje więzy poprzez spotkania, na których plotkują i rozmawiają o facetach. Nie jest problemem wyznanie im swojej wstydliwej tajemnicy. Mogą rozmawiać ze sobą o wszystkim, a do tego podchodzą do rozmów emocjonalnie. Przyjaciółki wspierają się w trudnych chwilach. Jeśli wśród nich jest osoba samotna szybko powstaje sztab kryzysowy z masą pomysłów do rozwiązania problemu. Jeśli samotność trwa długo, osoba taka w ciągu tygodnia nie jest sama. Odwiedziny, spotkania, wyjścia na zakupy, a wszystko to ze swoimi przyjaciółkami, które nie zostawią jej na pastwę losu, choćby ich facet na to narzekał. Choćby samotna miała narzekać i tak wyciągną ją w weekend do klubu, zabiorą na siłę na wakacje. Żadne wymówki nie mają miejsca, bo rezerwacja już zrobiona, bilety na wyjazd kupione. Nie ma możliwości odmowy. Wśród koleżanek nie można czuć się odosobnioną.
Świat mężczyzn wygląda trochę inaczej. W naturze występują stada samic, ale samce zawsze rywalizowały ze sobą. Dlatego ciężko dostrzec paczkę facetów spotykającą się by porozmawiać. Jeśli się widują to dzieje się to w barze przy piwie, meczu, wieczorze kawalerskim czy innym podobnym wydarzeniu. Nie widać tutaj tej emocjonalności. Na powitanie podają rękę do uścisku. Dla nieznajomych uścisk ten często jest silny i ma oznaczać niejako przywództwo w stadzie. Kiedy pojawiają się kłopoty, o których trzeba porozmawiać i już dochodzi do takiego spotkania, to raczej milczą na temat swoich problemów, a rozmowy toczą się na mało ważne tematy lub komentują dziejącą się właśnie sytuację. Ciężko jest im się uzewnętrznić, z tym, co ich boli. Najczęściej oczywiście rozmawiają o dziewczynach znajdujących się wokół nich lub przechwalają się o tych, które już mieli. Problemy z kobietami są szybko zmieniane w żart, a rady podawane na odczepne, dokładnie tak, jakby oni nigdy nie zrobili. W końcu to faceci i nie mogą być pantoflarzami. Czy samotnik ma ciężko w tym towarzystwie? I tak i nie. Wyjście na piwo czy mecz nie jest dla niego kłopotem. Spędzi czas w męskim gronie. Tylko, że takie wyjścia zdarzają się najczęściej w weekendy, a cały tydzień taka osoba jest zdana na siebie, bo inni będą zbyt zajęci pracą, rodziną itp, by znaleźć chwilę czasu dla niego. Wyjazdy na ryby, na wakacje - zdarzają się w męskim gronie, ale to znów okazja do wypicia, a rzadziej do rozmów. Oczywiście alkohol pomaga by przełamać się i powiedzieć coś o sobie, ale to nie jest poważna rozmowa. W końcu osoba samotna przez innych traktowana jest jako jego własny sposób na życie, w którym nie można mu przeszkadzać.
W świecie samotnych kobietom jest łatwiej, bo to zazwyczaj faceci są stroną aktywną i rozpoczynają rozmowę z nieznajomą. Niby społeczeństwo jest bardziej nowoczesne, ale ten podział w większości przypadków pozostał. Rzadko kobiety zaczepiają panów w klubie. Jeśli są grupką to te bardziej odważniejsze potrafią poderwać faceta, po czym przedstawiają go swojej samotnej koleżance. Chociaż częściej kobiety wysyłają sygnały do mężczyzn, którzy podejmują wyzwanie i starają się o ich względy. Do nich należy wykonanie pierwszego kroku, co do samotnego nieśmiałego jest rzeczą wprost nie do wykonania. Zresztą późniejsze odezwanie się jako pierwszy przez telefon stanowi także przeszkodę. Pod tym względem wg mnie kobietom jest łatwiej, bo o ile, nie znajdą sobie stałego partnera w ten sposób, to chociaż zawsze jest szansa na porozmawianie z kimś czy seks.
Nieśmiałość to cecha przypisana niejako kobietom, te które były bardziej śmiałe nazywane były kokietkami. Wśród mężczyzn nie potrafienie odezwania się do kobiety postrzegana jest jako ułomność, a i nawet nieśmiała kobieta nie chciałaby z takim facetem spędzić wieczoru, a co dopiero życia.
Są także i minusy takiego postrzegania świata. Chyba gorzej jest opędzać się od pijanych natrętów, którzy widzą w samotnej swoją ostatnią szansę, niż stać przy barze i martwić się, że nie potrafi się odezwać do dziewczyny stojącej tuż obok. W każdym bądź razie nie patrząc już na płeć, samotni zawsze mają pod górkę.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 3 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Kacper pisze...

No i przeczytałem cały maj ;-) Trochę nie miałem czasu, więc trwało to długo, ale wciągnęło mnie, bo piszesz ciekawie i mądrze. Nie ze wszystkim zgadzam się w 100%, ale tak jak pisałaś od każdej reguły są wyjątki. A co do samego feletonu to rzeczywiście facetom jest trudniej. Ciężko przyznać się do swoich problemów i słabości, a w gronie męskim to już prawie całkiem nie możliwe. I tak właśnie zamykamy się przed światem udając twardych i silnych. Ale tak chcą nas również postrzegać kobiety... kółko się zamyka.

Antonina pisze...

Ja też mam mało czasu, dlatego nie mogę sobie pozwolić na czytanie blogów innych, ale staram się.
Wydaje mi się, że tak jakoś się społecznie przyjęło, że to facet powinien zawsze wychodzić z inicjatywą, co niestety stwarza tylko problemy nieśmiałym

Jarosław pisze...

facet powinien wychodzić z inicjatywą"PEWNIE"
bo kobieta to nie , a co tam , jeszcze poczuje się odrzucona i co !? to jej nie smakuje,co będzie robić z siebie idiotkę,niech to facet robi idiotę z siebie , no bo on to może ! , bo przecież jemu smakuje !

Prześlij komentarz