facebook

sobota, 30 kwietnia 2011

Aktywny wypoczynek także dla ciebie

Długi weekend pewnie nie dla wszystkich, ale ci, którzy mają poniedziałek wolny niech pomyślą, by oderwać się na chwilę od komputera i ruszyć gdzieś przed siebie. Jest tyle miejsc w twojej okolicy do odkrycia, więc nie warto siedzieć w domu. Nie ważne czy w samotności, znajomymi czy może z psem. Warto opuścić swoje cztery ściany i ruszyć gdzieś w nieznane. Polecam, bo sama właśnie uciekam z miasta :)
woman jogging
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

czwartek, 28 kwietnia 2011

Każdy dzień zbliża nas do śmierci.

Dzisiaj wcale nie pesymistycznie, co realistycznie. W końcu piszę tylko zgodnie z prawdą, bo tego zmienić nikt nie może. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy stwierdzą, że Śmierć oszukali już nie raz i zapewne zrobią to po raz kolejny, gdy tylko do nich przyjdzie, ale pomijając wszelkie tragiczne wypadki, to nasz naturalny zegar życia jest w jakiś sposób zaprogramowany i w końcu wybije nasza godzina.
death time
Koleżanka zawsze mówi mi, że już nigdy nie będę tak młoda, jak sekundę temu i muszę jej niestety przyznawać rację. Czasem starzenie boli, zwłaszcza gdy zauważamy pierwszą zmarszczkę lub siwy włos, ale po pewnym czasie uznajemy to za normalne i przyzwyczajamy się do tego stanu rzeczy. Mamy także technikę po naszej stronie i pomijając operacje plastyczne, możemy się odmłodzić za pomocą różnych kremów czy serum o nieznanym składzie. 
Dlaczego o tym piszę? Gdyż to od nas zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. Czy będziemy mieli o czym opowiedzieć naszym bliskim na starość czy nie będzie nawet o czym wspominać.
senitility starość
Wiadomo, że czasami potrzebne są fundusze by zwiedzić pół świata czy przeżyć nie wiadomo jaką przygodą, lecz czasami wystarczą zwykłe chęci. Dlatego zwracam się do wszystkich znudzonych swoim życiem, kochającym i nienawidzącym lenistwa na wstanie sprzed ekranu komputera i zaczerpnięcia trochę świeżego powietrza. Jeśli już jesteście samotne/-i to nic nie zaszkodzi przejechać się trochę na rowerze w pojedynkę. Siedząc w domu na pewno nic nam się nie przydarzy ciekawego. Możemy co najwyżej zwiększyć oglądalność stron w internecie. Czas na ruch, czas na chęć życia, czas na Ciebie!!

A by nie wprowadzać tylko smutnej atmosfery, dodaję recenzję mojej książki "Zawstydzeni, czyli skazani na.. Samotność" od Piotra z bloga: www.pisanyinaczej.blogspot.com:
"Książkę otrzymałem od autorki w prezencie z piękną dedykacją parę miesięcy temu. Przeczytałem, odłożyłem na półkę i chyba teraz nadszedł czas aby coś napisać o   niej. To książka pokazująca życie osób dla których wejście do społeczeństwa i egzystowanie w nim jest niemal koszmarem. Uciekają w samotność, nierozumiani i często wyśmiewani i odrzucani przez środowisko. Książka składa się właściwie z trzech częsci. Część pierwsza to obszerny wstęp autorki, a dwa pozostałe to dwa opowiadanie oczywiście dotyczące samotności.


   Szczerze mówiąc nigdy nie czytałem tyle o samotności, nie patrzyłem na to jak autorka. Wydaje mi się że autorka chce za wszelką cenę abyśmy zrozumieli jak Ci ludzie cierpią. Ja sam zadawałem sobie pytanie dlaczego to robi, ale o to zapytam ją w czasie rozmowy na temat ksiażki i nie tylko. Z książką warto się zapoznać, chociaż ja mam wrażenie że ostatnie opowiadanie nie jest dokończone. Ale przecież nie ja jestem autorem, więc nie znam koncepcji zakończenia, a może powstanie druga część ksiażki?"
Dziękuję za recenzję i zrozumienie. A odpowiadając na ostatnie pytanie, to dokończenie zostawiłam czytelnikom, zaś druga część książki powstaje, jak to się mówi, w bólach i męczarniach. W końcu jednak skończę i uda się ją zaprezentować.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

sobota, 23 kwietnia 2011

Jak uniknąć zapominania i spóźniania się?

Ciężki temat, nawet dla mnie, wiecznie odkładającej coś na później. Tak naprawdę nie zapominam o niczym, tylko jakoś nie chce o tym pamiętać. Po prostu wiem, że jak nie zrobię tego dzisiaj, to jeszcze jutro też będzie okazja. Szkoda tylko, że się mylę. 
Próbowałam różnych sposobów - zapisywania sobie czegoś na kartce, robienie przypomnień w telefonie, wielkie napisy na lodówce, organizer w komputerze czy tradycyjne wiadomości od znajomych: "Pamiętaj o..".
Moja lista rzeczy do zrobienia na później rośnie każdego dnia, a gdy się tak wszystko odkłada, to przychodzi moment, kiedy wszystko spada na głowę z jeszcze większą siłą i robi się duży problem.
Podobnie jest ze spóźnianiem. Nie pomaga spieszący się zegarek, a nawet wychodzenie wcześniej. Znajomi podają mi inną godzinę spotkania, a tak nie jestem na czas. Tak jakoś po prostu jestem odwieczną spóźnialską, że nawet na rozmowę o pracę potrafię się spóźnić. Oczywiście nie z mojej winy, bo to autobus, bo coś zobaczyłam po drodze, bo ktoś zadzwonił, bo musiałam coś skończyć czytać itd. Zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Tak po prostu. O porankach nawet nie mówię, bo ciężko mi rano z łóżka wyjść.
waste time
A dlaczego to piszę, bo tak się zbieram już od tygodnia, by życzyć wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych i tak to odkładałam, że święta już się praktycznie zaczęły. Mam nadzieję, że wszyscy nieśmiali jakoś to przetrwają i przebywanie z rodziną, często bez komputera, nie będzie dla was zbyt dokuczliwe i męczące. 
A co się tyczy mojej niespodzianki dla czytelników, to nie nastąpi ona tak szybko, bo teraz muszę poczekać trochę, aż GoogleBooks doda książkę do swojego katalogu. Wtedy ją wam udostępnię. Więcej już wkrótce. Okładkę też pokażę, chociaż to takie dzieło w Photoshopie, jak pięciolatka nad kartką, ale cóż. Nie każdy ma duże zdolności i musi sobie jakoś radzić. 
Z dobrych rzeczy mogę powiedzieć, że znów wróciłam do pisania, a raczej wróciłam do dawnego sposobu tj. pisania ręcznie, a nie na komputerze. Teraz może mam więcej problemów ze zmianami, ale jakoś sobie nie wyobrażam, bym mogła pisać prosto z głowy na maszynie do pisania bez żadnych poprawek. Ja zawsze coś zmieniam, nawet już w ostatecznych wersjach. Tak to już jest. Może jeszcze kiedyś się nauczę inaczej.
writing maschine
Jak co roku mogę przypomnieć maturzystom, że to już ten czas, kiedy odkładanie nauki na później nie będzie dobre. A zatem do dzieła.
A Wy znacie jakieś dobre sposoby, choćby na niespóźnianie się, bo ja to raczej niereformowalna jestem?
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

czwartek, 14 kwietnia 2011

Czy szczęście sprzyja lepszym?

W końcu wygrywają najlepsi, a świat dzieli się na zwycięzców i masę przegranych. Błędne myślenie? Dlaczego nie? Jest jedna nagroda i jeden zwycięzca, więc choćby było tysiąc zawodników, to i tak drugi nie zdobędzie tego, na czym mu zależy* (wyjaśnienie poniżej). Nie musi być to sława czy władza. Sprowadźmy to do bardziej przyziemnych spraw, jak praca, pieniądze czy zdobycie partnera życiowego. To właśnie na tych rzeczach najczęściej nam zależy. Mając zdrowie, nie myślimy zbyt często o możliwości jego straty.
wygrana
Wróćmy do tytułowego szczęścia. Nie trzeba być najlepszym, by wygrywać, czasem liczy się spryt i wykorzystanie własnych umiejętności. Czasem można też grać nieuczciwie, ale tylko na tylko na tyle, by nie stracić nagrody, albo by jej zdobycie nadal nas cieszyło.
Kto najczęściej wygrywa?
Ten, który nie boi się porażki i nie boi się zaryzykować - Odważny i pewny siebie.
Ten, który wie dokładnie, co może przez to osiągnąć - Mądry i sprytny.
Ten, który umie wykorzystać swoje atuty i słabości przeciwników - Rozważny i uważny
Ten, który nie poddaje się po pierwszych niepowodzeniach - Wytrwały
I często do tego zawsze się dopisuje: Wygadany i przebojowy, ale jak wiemy nie jest zawsze konieczne.
Najważniejsze jest, by dobrze się "pokazać i/lub sprzedać".
Teraz nastąpi wyjaśnienie "*" z góry: Są sytuacje, kiedy jesteśmy słabsi od konkurencji, jednak to, w jaki sposób się zaprezentowaliśmy sprawia, że i tak wygrywamy. Po prostu mamy lepszą osobowość.
zawody, wygrana

Może czasami mam problem w przekazaniu tego, co dokładnie chcę, ale zaraz podeprę się przykładami i wyjaśnię, jak wiele ma to do znaczenia dla samotnych.
Praca: Mamy skończoną jedną z najlepszych uczelni, dodatkowe kursy, znamy języki i mamy doświadczenie w międzynarodowej firmie, ale akurat jesteśmy bezrobotni. Idziemy od jednej rozmowy do drugiej i co? I nic się nie dzieje. Nie potrafimy się dobrze sprzedać. Przepadamy gdzieś w tłumie innych, mimo że byliśmy najlepsi. Stanowisko dostaje ktoś, niby całkiem przeciętny, ale pokazał się z dobrej strony i zachwycił wszystkich swoją osobą.
Podobnie jest z wyborem osoby podczas awansu. Myślimy, że wszystko jest na jak najlepszej drodze, lecz gdy dochodzi do ostatecznego dogadania szczegółów, okazuje się, że nasz konkurent bez zająknięcia pokazał siebie na nowym stanowisku i wizja przyszłości firmy z nim wydaje się być lepszym wyborem.

Pieniądze: Często wiązane z pracą i władzą, albo i szczęściem w loterii. W tym wypadku mam na myśli zarabianie pieniędzy we własnym interesie. Oczywiście, jeśli się już na niego zdecydujemy. Od naszego zarządzania zależy przyszłość często małej firmy. Najważniejsze są kontakty z klientami i jeśli posiadamy, to z pracownikami. By dostać zlecenie czy podpisać umowę musimy konkurować nie tylko ceną, ale także musimy pokazać, że warto nam zaufać. Dlatego tak ważne jest by być lepszym od innych. Kto tego nie potrafi, nie osiągnie dużo i zginie wśród innych firm. Można kogoś zatrudnić, kto się tym będzie zajmował, ale posiadając nieudolnego szefa z pieniędzmi najpierw wyciągnie od niego tyle, ile się da, a później otworzy konkurencyjną firmę.
Partner życiowy: Podobno ładni mają łatwiej. I tak i nie. My możemy być ładni dla innych, ale potrzebujemy kogoś, kto według nas, nam się także podoba. To decyduje o pierwszym wrażeniu, resztę rzeczy o konkretnej osobie dowiadujemy się później. Może i prawdą jest, że odważny mężczyzna, który potrafi zagadać do dziewczyny prędzej kogoś znajdzie, niż nieśmiały. I także to, że nie każda dziewczyna da się omamić pierwszego lepszemu, który do niej podejdzie.
Tutaj potrzeba czegoś więcej. Nie chodzi o samo zaczęcie rozmowy, co dobre jej przeprowadzenie i pokazanie siebie w dobrym świetle, lecz nie najlepszym, by nie przesadzać. Kobiety także potrafią sobie znaleźć obiekt pożądania i zacząć same rozmowę, więc to facet nie zawsze jest "polującym". I nie wygrywają najładniejsi, najbogatsi, najlepiej ubrani czy najodważniejsi. Wygrywają ci lepsi, ci, którzy potrafią pokazać, że mają to coś.
Gdzie w tym wszystkim jakaś rada dla nieśmiałych? W końcu z dnia na dzień nie zmienią swojego życia?
Ćwiczcie pewność siebie! Pokażcie, że potraficie i wyjdzie z cienia. Wam także sprzyja szczęście, a szczęście sprzyja...
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis