facebook

środa, 28 lipca 2010

Też zdarza mi się czytać.

Czy to coś dziwnego? Ostatnio tak, gdyż praca zajmowała całe moje życie prywatne praktycznie. Może nie musiałam wisieć do nocy na telefonie, ale czułam się całkowicie wyczerpana psychicznie i nie mogłam się skupić na niczym poza naprawdę otępiającymi filmami w tv. Aż się czasem dziwię, w jaki sposób udało mi się moją książkę napisać w takim, a nie w innym okresie mojego życia. To wszystko było ponad moje siły, ale jakoś sobie poradziłam. Teraz nastąpiło moje przebudzenie, chociaż łatwiej wcale nie jest. Po prostu postawiłam wszystko na jedną kartę i jakoś sobie daję z tym radę. Pewnie się powtórzę, ale podjęcie takiej prostej i oczywistej decyzji zajęło mi prawie rok, mimo że teraz nie jest łatwo, to jednak spadł ten ciężar z serca i wszystko jakoś się kręci. Póki co nie znalazłam jeszcze żadnej normalnej pracy, ale to, co teraz robię, nie jest aż takie złe. Wszystko to kwestia czasu pewnie, chociaż wiem na pewno, że na stare śmieci już nie wrócę.
power od books
I właśnie w takie dni udaje mi się sięgnąć po jakąś książkę. Może niekoniecznie jakiś najnowszy bestseller, bo szczerze mówiąc muszę trochę oszczędzać, a z bibliotekami od zawsze mam problem z terminowym oddawaniem książek, to znajdę zawsze coś ciekawego, co może mnie zająć na kilka godzin. Najbardziej się cieszę, że znów mam tą chwilę, by pogłębić swoją znajomość literatury rosyjskiej, a pewnie za parę tygodni przerzucę się na angielską. Może i trochę zaniedbuję dom, ale w końcu ja także potrzebuję trochę relaksu. Takie moje wakacje, dzień w pracy, wieczór w łóżku z książką. Obym się za bardzo nie przyzwyczaiła, bo zacznie mi się za bardzo podobać. Mogę tylko napisać do wszystkich: DO KSIĄŻEK MARSZ!!
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

środa, 21 lipca 2010

Czasem proste decyzje są najlepsze

Oglądałam kiedyś film, gdzie główna bohaterka rzuciła pracę w renomowanej firmie, a zamiast tego zaczęła wyprowadzać pieski. Nie zarabiała dużo, ale za to była szczęśliwa. Ja idę jej drogą, bo czasem lepiej trochę się poświęcić, niż męczyć. Szczegóły już wkrótce, a jeśli znacie tytuł filmu, to możecie podać, to sobie jeszcze raz obejrzę :)
careefree
Ps. Wiem, że ostatnio krótkie wpisy i moich samotnych czytelników zaniedbuję, ale muszę nadrobić swoje życie trochę, by móc przelać swoje myśli poprzez klawiaturę.
Pps. Życia może nie nadrobię, ale pisać i tak nadal będę, bo co to za życie bez pisania.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

piątek, 16 lipca 2010

Szukanie sensu życia

Znów zabiegana, bo z pracą tak jest, a przy takiej pogodzie to odechciewa się całkowicie wszystkiego. Szkoda, że nie mam klimatyzacji, bo nawet w nocy mi gorąco. A najgorsze jest to, że nic praktycznie nie jem i nie śpię po nocach, bo za gorąco. Szkoda też, że przy okazji nie znajduję chwili, by coś napisać, ale tak to czasem bywa.
meaning of life, monty python
Każdego dnia szukam sensu życia, jakiegoś celu, do którego można by dążyć. Czasem wydaje mi się, że z Julką już ten cel osiągnęłam i teraz mam już pustkę w życiu, ale czy to od razu ma znaczyć, że mam czuć się niepotrzebna? Staram się czymś zająć na nowo, rozwijać pasje, stawiać wyzwania, tylko samej często trudno się zmotywować. Na pewno się uda, bo bez tego celu, ciężko o uśmiech każdego dnia.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

środa, 7 lipca 2010

Trochę mało czasu na życie

Ostatnio tyle rzeczy się u mnie dzieje, że nawet nie mam czasu zaglądnąć na bloga, więc chciałabym przeprosić wszystkich czekających na nowe wpisy i czekające na odpowiedzi do komentarzy, że wszystko postaram się nadrobić. U mnie powiedzmy wszystko w porządku, nie mam żadnego doła, ani nic, więc nie musicie się martwić.
no time

Edit: Właśnie odpowiadam na komentarze, trochę poprawiam i dopisuję, więc przynajmniej nie jestem gołosłowna. Trochę czasu minęło, ale mam nadzieję, że wchodzicie nadal na mojego bloga i czytacie chociaż takie krótkie notki.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis