facebook

piątek, 19 grudnia 2014

Niechciane prezenty, nieszczere życzenia, czyli Święta samotnych

Zbliża się niezbyt ciekawy okres dla wszystkich samotnych. Wielkie zamieszanie, obowiązek ubrania się ładniej, a przynajmniej schludniej, kupienie prezentów, ubranie choinki i oczywiście spędzenie połowy dnia ze swoją rodziną, z którą należy rozmawiać, a do tego złożyć jeszcze życzenia. Wszelkie próby uniknięcia tego kończą się na kłótni i możemy być pewni, że i tak, i tak, zostaniemy siłą zaciągnięci do stołu. I to do tego bez możliwości spoglądania, co chwilę na naszą komórkę. Nie ukryjemy się przy wmawianiu choroby, ani także nie uciekniemy nigdzie. W Święta, czy tego chcemy, czy nie, musimy je spędzić z rodziną. O ile możemy wymigać się od pomagania w przygotowywaniu kolacji wigilijnej, to na pewno będziemy na nią ściągnięci. Choćby się paliło, to i tak będziemy musieli zasiąść przy stole. I to właśnie wtedy zacznie się dla nas największy stres, który będzie tylko narastał. Zacznie się od życzeń. Będą one wyglądać, jak życzenia składane największemu wrogowi. Będziemy się uśmiechać i odmawiać tą samą formułkę, jak co roku. Zawsze zdrowie, zdrowie i pieniądze. Skoro wszyscy to wiedzą, to po co o tym mówić. Zdarza się, że czasem ktoś powie coś bardziej wyszukanego z cyklu:”Abyś znalazł sobie dziewczynę” albo „Trochę urody nigdy ci nie zaszkodzi”. Takie życzenia są jeszcze do przełknięcia, ale o wiele gorzej, gdy ktoś wypowie zdanie w tym stylu przy innych gościach. Wtedy jest pewne, że cała uwaga skupi się tylko na nas, a dalszych pytań nie będzie końca. Nawet przygotowanie sobie wcześniejszych odpowiedzi nie pomoże, gdy mamy przeciw sobie całą rodzinę, czekającą tylko, by nas dobić w naszej samotności, albo próbować zeswatać z synem sąsiada. Wtedy warto zacisnąć zęby, gdyż rok temu przeżywaliśmy dokładnie to samo. Takie rzeczy bardziej zresztą bolą, niż powiedzenie: „Jesteś nierobem”, bo dotykają nas bezpośrednio i problemu, którego inni nie rozumieją. Gdy już miną wszystkie rytuały świąteczne, przychodzi czas na prezenty. Tutaj możemy podwójnie się rozczarować: z tych, które dostaliśmy, jak i z tych, które daliśmy. Zazwyczaj nie oczekujemy niczego dużego, nie musimy dostać najnowszego Playstation ani smartfona, nie muszą być to ciuchy od Versace, ani perfumy Diora. Tak naprawdę obyłoby się bez prezentów, ale jak tradycja, to tradycja. Najlepiej by było, gdybyśmy sobie sami coś wybrali, albo wspólnie zamówili coś z internetu. Jednak takie są tylko nasze pragnienia, a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Dlatego, co roku otrzymujemy kolejne skarpetki, sweter i rękawiczki. Co z tego, że nie muszą być wcale brzydkie, ale po prostu mamy już ich wystarczająco tyle, że nie potrzeba nam nowych. Zdarzają się też bardziej koszmarne prezenty, jak: najtańszy zestaw kosmetyków, ubrania w różowych kolorach czy płyty z muzyką zespołów, o których nigdy nie słyszeliśmy.
święta, zakupy, tłumy
Oczywiście wypada się uśmiechnąć i podziękować, należy też ukryć rozczarowanie, bądź niezadowolenie. W końcu nie każdy musi lubić otrzymywać prezenty, jak i nie każdy musi okazywać z tego powodu radość. O ile samych Świąt nie lubimy, to wiemy, jak inni nasi domownicy przykładają do nich wagę. Dlatego staramy się, razem z całą masą innych ludzi biegać po sklepach i zastanawiać się, co możemy kupić innym tak, by im się to podobało. Mimo że tego nie lubimy, to i tak co roku budzimy się z ręką w nocniku i nie ma już czasu, by kurier zdążył coś przywieźć z rzeczy zamówionych online. Przyjdzie nam chodzić od półek do półek i myśleć, czy ten zestaw kosmetyków może być odpowiedni czy też nie. Co roku sobie obiecamy, że tym razem nic nie kupimy, albo weźmiemy pierwszą lepszą rzecz, a i tak spędzamy mnóstwo czasu buszując samotnie między półkami. Później zaś możemy zauważyć, że sami staraliśmy się być mili, a teraz oprócz widoku rozczarowanych twarzy, przyjdzie nam jeszcze wysłuchać komentarzy z cyklu: „A po co coś takiego kupujesz”, „Chyba nie myślisz, że będę w tym chodzić” czy „Jak coś, to damy wujkowi, może jemu się spodoba”. Kolejny raz przyjdzie nam zacisnąć zęby i odczekać jeszcze chwilę, gdy będziemy mogli po cichu odejść od stołu, zamknąć drzwi od naszego pokoju i włączyć komputer, by dowiedzieć się, że inni mają podobnie. Jeśli nikt nas nie zmusi, by pójść na Pasterkę, to Święta są już dla nas praktycznie zakończone i możemy zacząć martwić się, gdzie spędzimy w tym roku Sylwestra.
impreza, święta, rodzina, znajomi, spokój, harmonia.
Młodzi, którzy najbardziej wtedy narzekają, nie znają dobrze problemów starszych osób, których samotność dotyka w ten sposób, że Święta spędzają całkowicie sami. Nie mają, ani znajomych, ani rodziny, która mogliby odwiedzić, a czasami, z którymi chcieliby spędzić wspólnie czas, ale nie zostali zaproszeni. O ile, kiedyś marzyli, by w końcu nie mieć Świąt, nie musieć szukać prezentów, składać życzeń, a później razem jeść kolację, to teraz tęsknią za tamtymi czasami, gdy nawet w telewizji nie ma, co oglądać, a nowe informacje w internecie nie chcą się aktualizować. Szkoda tylko, że zazwyczaj niektóre rzeczy zauważa się zbyt późno.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis