facebook

poniedziałek, 26 marca 2012

Obudziłam się starsza, niż zwykle

I tak naprawdę obudzić się nie chciałam. Może jeszcze nie jestem na etapie krytycznym, gdy przekroczę kolejną magiczną liczbę i dobiję w 100% do czterdziestki, lecz to i tak za każdym razem czuje się oddech starości na swoi karku. 
książka, 39 lat, urodziny
Jestem na tyle jeszcze młoda, by mieć w pełni działający umysł , ale ciało z dnia na dzień zacznie się coraz bardziej buntować. Jeszcze wszystko przede mną, ale wolę się przygotować na taką ewentualność.
Nie robiłam sobie podsumowania zeszłego roku, jego sukcesów i porażek, bo dobrze wiem, że takowych sukcesów w tamtym roku nie miałam, ani osobistych , ani zawodowych tym bardziej. Żyję nadal w swoich czterech ścianach, których ie oddałabym za żadną willę na słonecznym wybrzeżu. To jest moje miejsce. i mój świat. Ten lekko zakręcony świat upada i podnosi się na nowo trwając w niewyjaśnionym jeszcze cyklu dni załamania i niepewności. Przemierzam go każdego dnia szukając swojej tożsamości, która skrywa się przede mną nie pozwalając mi poznać się do końca.
Nie ubolewam, że jest źle. Zawsze może być gorzej i chyba nie ma żadnej sytuacji, kiedy można powiedzieć, że gorzej być nie mogło. Nawet skazaniec na krześle elektrycznym zawsze może powiedzieć: "Dobrze, że chociaż gorąco nie jest". 
Wracając do tematu chcę skończyć miliony rozpoczętych rzeczy, na które nie mam nigdy czasu i na rozpoczęcie wielu, o których zawsze marzyłam. 
Teraz marzę o wygodnej poduszce i ciepłej kołdrze, bo i chyba zawsze zimno jest. Chcę się położyć. Przemyśleć minione chwile i powiedzieć: "Zawsze mogłoby być gorzej".
drzwi, szczęście, kobieta
Fot. www.acidcow.com
I cieszę się, że jesteście tu ze mną. Dzięki wam wiem, że jestem w stanie otworzyć drzwi z napisem "szczęście".
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

piątek, 23 marca 2012

Ebook roku 2011 - wyniki

Już w dniu dzisiejszym dowiemy się, jaki ebook dostanie zaszczytne miano "Ebook roku 2011".
ebook roku 2011
Wśród nominowanych w II etapie znajdują się dwa ebooki, w których możecie przeczytać moje opowiadania: "31.10, czyli Halloween po polsku" oraz "O! Choinka". 
Gdy tylko poznam wyniki, poinformuję was o tym. Gdyby ktoś chciał zerknąć na nie wcześniej, to zapraszam na stronę organizatora.

Zaszczytną nagrodę zdobyła książka:
"Ale Meksyk” Honoraty Zapaśnik"
Zwyciężczyni serdecznie gratuluję.

Skoro się nie udało w tym roku, to może w przyszłym się uda. Może to też świadczyć, że albo Jury nie doceniło naszych starań albo musimy jeszcze popracować, by w tym roku napisać coś jeszcze ciekawszego.

A na zakończenie krótka historia o przemijaniu:

Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

sobota, 17 marca 2012

Nie jestem pisarką

Patrząc na moje dotychczasowe dokonania, które znajdziecie w zakładce Książki zauważam, że nie mam się za bardzo czym pochwalić. Debiut książkowy na papierze w 2010 roku, później długie nic i pod koniec 2011 jeden e-book i dwa opowiadania w antologii z innymi autorami (31.10 i O, Choinka!). Nie oznacza to, że nic nie piszę. Wręcz przeciwnie. Problem polega tylko na tym, że nie potrafię nic skończyć. Nowy pomysł, kolejna idea i zaczynam w głowie tworzyć coś nowego, później ta myśl nie pozwala mi dokończyć pisanie dawnych rzeczy i w ten sposób powstają nowe. Mogłabym być mistrzynią w niedokończonych książkach. Jedna, druga, trzecia, czwarta, a i piąta też się znajdzie. Nawet nie łudzę się, że kiedykolwiek je dokończę. Może pomysł jeszcze gdzieś wykorzystam, może szczęśliwym trafem wymyślę coś nowego i po modyfikacji znowu mnie zainteresuje, ale w przeciwnym razie sami wiecie. Nie pomagają zapewnienia, że tym razem się uda, bo później wychodzi, jak zawsze. Rozwiązaniem dla mnie są tylko opowiadania, bo zazwyczaj mieszczą się one w około dwudziestu stronach. Tylko, by coś z nimi zrobić musiałabym ich mieć ponad dziesięć. W przeciwnym razie pozostaje mi krótki e-book, wysłanie opowiadania na konkurs lub odłożenie go do szuflady.
pisanie, książka, pisarka, pisarz, pióro
Sama nie wiem, czy brakuje mi motywacji do pisania, a zwłaszcza do skończenia danej książki czy raczej krytyki. Może powinnam te moje kilkadziesiąt stron porozsyłać po wydawnictwach i gdy znajdzie się ktoś zainteresowany wydaniem będę zmuszona dokończyć pisanie. Myślę, że to nie jest też taki zły pomysł. Kiedyś spróbuję. Tylko, ile później będę przeciągać wysłanie całości - tydzień? Wystarczy, by dopisać do słowa "Koniec"? A jeśli nie zdążę? Po takiej wpadce będę skreślona w wydawnictwach, jako ta niepoważna.
Zostaje mi jeszcze pisanie na blogu. Tutaj jakoś potrafię coś naskrobać, nawet jeśli piszę jeden tekst na dwa podejścia. Zwłaszcza w środku nocy, jak i teraz.
A i chciałabym nadmienić, że nie siedzę nad kartką papieru lub z włączonym edytorem tekstu i czekam na moment, w którym zacznę pisać. W oczekiwaniu na przyjście weny powinno się jednym okiem zawiesić na pęknięciu w suficie i przeanalizować czy aby na pewno się nie powiększyło. Ja zaś w czasie, w którym powinnam się skupić na pisaniu, robię miliony innych rzeczy. Wtedy pojawiam się inna ja. Antonina malarka, Antonina fotograf czy po prostu Antonina rysownik dziwnych kształtów. Zawsze czymś pochłonięta, byleby było to świeże, bo szybko się nudzę i szukam nowych wyzwań. Powinnam szukać mojej motywacji, albo znaleźć samą siebie.
Kim jestem?

Jestem debiutantką w stanie spoczynku.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

wtorek, 13 marca 2012

Czego tak naprawdę chcę?

Są czasem pytania bez odpowiedzi. To tytułowe także do nich należy. Nie trzeba nawet dodawać, że kobieta nie wie, czego chce, ale tutaj tyczy się to także mężczyzn. Próbując przebić się przez myśli samotnych, znajdziemy wielkie niezdecydowanie. Z jednej strony jest wielkie pragnienie znalezienia kogoś, ale z drugiej widać niechęć do zmieniania tego, do czego się już przyzwyczaili. Ich życie, którego nie mają ochoty zmieniać w taki, można rzec, drastyczny sposób. Mając już swój kawałek świata często pragniemy do niego wrócić, choćbyśmy byli nie wiadomo, gdzie. Najczęściej to niezdecydowanie wychodzi z nas, kiedy gdzieś wychodzimy ze znajomymi. Jeśli z nimi idziemy do klubu, to zastanawiamy się, ile rzeczy moglibyśmy zrobić w domu, zamiast marnować czas. Gdy jednak zostajemy w domu, zdajemy sobie sprawę, że marnujemy czas siedząc w domu. Nie łatwo jest dogodzić samotnym.

impreza, niezdecydowanie, klub

impreza, niezdecydowanie, klub
Te trzy powyższe obrazki zainspirowały mnie do napisania tych kilku słów dzisiaj, bo niejako oddają cały sens funkcjonowania samotnych. Zwłaszcza tych, którzy już do swojej samotności się już przyzwyczaili. Oni nie pragną wielkiej miłości, bo zdają sobie sprawę, że ciężko będzie znaleźć drugą połówkę, która będzie w stanie ich zaakceptować, a sami wiedzą, że raczej się nie zmienią. 
Co zatem zrobić w piątkowy wieczór, gdy dzwoni telefon i przychodzą kolejne wiadomości na Facebooku, a sami mamy zaplanowany dzień przy komputerze? Chyba najlepiej rzucić monetą - będzie uczciwie i będzie na kogo zrzucić winę, w razie czego.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

środa, 7 marca 2012

W poszukiwaniu szczęścia

Czym jest to szczęście, do którego tak pędzimy.
Gdzie je znaleźć, skoro trzeba je odkryć.
Wydawać by się mogło, że każdy z nas ma jakieś inne poczucie szczęścia. Dla jednych dana rzecz wywołuje uśmiech na twarzy, dla innych wręcz odwrotnie. Czy pozytywne emocje wiążą się tylko z realizacją celów życiowych? Istnieje przecież także szczęście chwilowe. Tak ulotne i o którym po chwili już nie pamiętamy. Czy samorealizacja i znalezienie miłości wystarczy, by powiedzieć sobie na starość: "Tak, moje życie było szczęśliwe. Było kilka mniejszych potknięć, ale ogólnie było szczęśliwe".

Zadałam pytanie "Co sprawi, że będziesz szczęśliwa/-y?" moich samotnym znajomym w różnym wieku. Gdy niektórzy odpowiadali: "Trafić szóstkę w lotka", dopytywałam się: "Czy to jest szczęście, którym marzysz". Wtedy większość odpowiedzi brzmiała: "Chcę znaleźć kogoś, kogo mogę pokochać z wzajemnością; Chcę mieć kogoś, do kogo się mogę przytulić; Chcę znaleźć kogoś". 
Bliska osoba, z którą mogliby porozmawiać i dzielić z nią życie była ich brakującym ogniwem ważniejszym niż dom, praca, pieniądze czy zdrowie. W tej chwili nie myśleli o niczym innym i właśnie to poczucie pustki górowało nad resztą ich pragnień.
Co jeśli znalezienie miłości jest tylko półśrodkiem do poczucia szczęścia? Czy prawdziwym celem szczęścia nie jest zakodowane w genach przedłużenie gatunku? Czy najbardziej szczęśliwymi osobami na świecie nie są świeżo upieczeni rodzice? Czy starsza osoba bawiąca się z wnukami, nie zapomina o swoich dolegliwościach i nie cieszy się z życia? 
rodzina, rodzice, dziecko
Jeśli tak jest, to dlaczego nie łączymy się w pary tylko na okres wychowywania potomstwa? Później moglibyśmy znaleźć kogoś innego lub wieść szczęśliwe życie w samotności po spełnieniu obowiązku przedłużenia gatunku. Jednak ludzie zakładają gniazda często na całe życie. Wtedy czasami brutalnie przekonują się, że samo posiadanie partnera czy dzieci tak naprawdę szczęścia nie daje. Pojawiają się wyrzuty, myślenie o zmarnowanym życiu i ucieczce od tego wszystkiego. Pogoń za szczęściem okazała się pomyłką. To, co miało sprawiać nam przyjemność sprawia nam tylko przykrość, a szarość życia dobija nas każdego dnia.
Pojawia się samotność w związku. Często nawet i wtedy, gdy jeszcze nie mamy dzieci. Jesteśmy same/sami, zdani tylko na siebie, bo drugą połowę nasze życie w ogóle nie obchodzi. Trwamy w tym tylko dlatego, że chcemy mieć kogoś, a z drugiej strony, boimy się powiedzieć, że odchodzimy. Boimy się naszej przyszłości i godzimy się na to, bo tak wydaje się łatwiej. Martwimy się, co powiedzą inni, gdzie będę mieszkać, co z dziećmi. Tylko dlaczego? 
ex, była, samotność
Po co robić coś, co nie sprawia nam żadnej przyjemności? Gdy dobrze wiemy, że szczęście da nam zupełnie, co innego, zróbmy ten jeden krok. Znajdźmy nowy cel naszego szczęścia i biegnijmy za nim.
Jeśli nasz związek nie jest spełnieniem naszych marzeń i nie chcemy w nim być do naszej starości, to lepiej żyć szczęśliwie w samotności, niż męczyć się w złudnej miłości.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

piątek, 2 marca 2012

Klub Polskiej Książki

Chciałabym wszystkich zaprosić do odwiedzania Klubu Polskiej Książki. Portal zajmuje się promowaniem polskiej literatury. Wystartował miesiąc temu, a już prężnie wspiera autorów i prezentuje ich książki. Portal prowadzi Mariusz i Joanna Zielke, których miałam zaszczyt poznać w grupie "Tfórca" na Facebooku.
Wchodźcie, czytajcie, komentujcie:

Z ogłoszeń, to chyba tyle. W dniu dzisiejszym chciałam napisać coś innego, ale ostatnio za dużo myślę, a za mało robię, albo raczej za dużo robię głupot zamiast konkretnych rzeczy. Jeśli wpis nie pojawi się do niedzieli, to znaczy, że będzie dopiero za tydzień. Będą to moje przemyślenia na temat szczęścia, a raczej moje filozoficzne wywody, z których może coś uda się konkretnego zrobić.
Poza tym przestawiłam kartkę w kalendarzu na marzec z jednej strony obawiając się swoich urodzin, z drugiej zaś zmiany czasu. Sama nie wiem już, co gorsze. Zresztą nie powinnam mieć żadnych zmartwień. Zrobiło się cieplej, słońce coraz częściej pojawia się na niebie, nic tylko rozwinąć skrzydła i realizować swoje cele. Najpierw jednak muszę opuścić mój kokon.
A na koniec dla moich samotnych, takie znalezisko:
forever alone


Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis