facebook

piątek, 13 listopada 2009

Coś napiszę

Znów trochę czasum minęło, nim coś napisałam nowego na blogu. Skorzystam z piątku spędzonego w domu, by stworzyć coś nowego. Nareszcie postanowiłam, że zostanę w domu i tak się też stało. Nikt mnie nie wyciągnął z domu prośbą czy siłą. Tak po prostu tym razem mam swoją samotność w wieczór dokładnie tak, jak chciałam. Szkoda, że nie mam teraz tyle zapału, by skończyć kolejny felieton z cyklu "Samotność, a..", ale ważne, że w ogóle piszę. Nadal pracuję nad książką i ostatnio coś mnie lekki kryzys twórczy złapał, a wychodząc z założenia, że nic na siłę, więc sama zobaczę, czy uda mi się teraz rozwinąć kolejny kulminacyjny moment. Jeśli nie, to nie będę marnować wolnego czasu, bo mam, co robić. Postanowiłam, a raczej może w wymaganiach wydawnictwa, do którego chcę przesłać mój wycinek twórczości jest to wymagane, napisać na nowo swoje CV. Tylko nie w sposób taki monotonny "Time new roman, 12 punktów", tylko tak, jak ja to czuję. Poszperałam trochę w sieci i znalazłam kilka ciekawych rozwiązań i nad jednym właśnie pracuję. Zmusiło mnie to do użycia Photoshopa, ale mam nadzieję, że efekt będzie dobry i co najważniejsze, że spodoba się nie tylko mnie. Myślę, że gdy skończę, to umieszczę i CV i list motywacyjny na stronie w poście "Czas na zmiany", bo chyba nadszedł czas na poszukanie nowej pracy, czyli znalezienie miejsca, gdzie moja pasja - pisanie, zostałaby jakoś wykorzystana. Nie wiem, czy ktoś mnie gdzieś zechce, ale może warto spróbować w ten sposób, a nie przeglądać oferty pracy w internecie w nadziei szukając nagłówka "Antonino, tutaj na ciebie czekamy". Zobaczymy, co czas przyniesie, a trochę mam do zrobienia, więc powinno być dobrze. Co do samych wydawnictw, to przeglądając książki, trafiam na kolejne i kolejne. W ten sposób uzbierała mi się kolejna piątka. Tylko się zastanawiam, czy to nie będzie zbyt nachalne, tak wysyłać i wysyłać? Przemyślę to jeszcze, bo wiem, że próbować trzeba, ale bez przesady.
To tylko kilka z moich przemyśleń na ten dzień. Ciągle pracuję, by blog był bardziej rozpoznawalny w sieci, ale tutaj wszystko to kwestia czasu. Oczywiście ważne jest, bym pisała jak najciekawiej, ale skoro coraz więcej ludzi tu zagląda i są także stali czytelnicy, to nie powinnam mieć powodów do narzekań. Ważne bym sobie nie zrobiła roku przerwy, bo wtedy nic mi nie pomoże.
By tak pusto nie było to coś dodam:
wydawca
Oby to nie była moja historia...

Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Prześlij komentarz