piątek, 19 sierpnia 2011
Lubię napawać się zakończeniem
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Jestem z osób lubiących odkładać wszystko na później, ale jednak czasami potrafię coś zaplanować. Właśnie po to tworzę swoje listy "To do" i czasami jakoś wszystko powoli, bo powoli, idzie do przodu. Staram się motywować, choć trochę, byleby samą siebie czasami oszukiwać, że coś robię. Zmieniłam ostatnio czas spędzony na pisaniu na ilość zapisanych linijek i od tego momentu mogę oglądać realne efekty mojej pracy. Powiedzmy jestem tak pół roku do tyłu, ale teraz wzięłam się trochę za siebie i myślę, że będę nadrabiać każdego dnia. W ten oto sposób udało mi się zakończyć kolejny etap w moim życiu. Oto czekam na napisanie ostatniego zdania i postawienie kropki. Ta chwila nastąpiła wczoraj, ale myślę, że znajdę na pewno lepszy dzień, by to uczcić. Pozostanie mi tylko napisanie ostatniej, czyli pierwszej części i mój trochę zakręcony, ale może i ciekawszy II tom "Zawstydzeni, czyli skazani na.. Samotność" będzie skończony.
Fot. www.thisnext.com
W sumie to zakończę wersję pisaną odręcznie. Później przepisywanie, poprawianie i minie jeszcze trochę, nim pomyślę o wydawcy. Zresztą nad tym też się jeszcze zastanowię. Ważne, byleby do przodu. Tyle z mojej strony, zaś dla was:
Każda godzina zmarnowana na pielęgnowaniu hobby, to godzina mniej przed ekranem.
Antonina Kostrzewa
Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz
Prześlij komentarz