facebook

sobota, 12 września 2009

Zagubiona

Tak, tak dokładnie się czuję. Jakaś skołowana jestem przez cały tydzień. W sumie rozpoczęłam walkę ze swoją samotnością i przez cały tydzień nie siedzę wieczorami w domu. Jest przy tym wiele minusów, ale plusów jest więcej. Czasem też przychodzi ta chwila, że trzeba pokazać, że jeszcze się żyje. Pewnie znajomi będą mnie mieli dosyć i przestaną się ze mną spotykać, odbierać telefony itp. W sumie to ich rozumiem, bo potrafię być upierdliwa. Szkoda, że nie mam teraz czasu na pisanie bloga i co najważniejsze napisanie tej jednej, krótkiej strony do wydawcy. Później wydrukowanie książki, wyboru wydawnictwa i wysłania mojej twórczości. Sama nie wiem, jak to możliwe, że takie proste rzeczy tak ciężko mi idą. Już nawet się nie złoszczę na siebie. Ostatnio żyję w dziwnych nastrojach, od euforii do totalnego smutku, więc niektóre rzeczy różnie odbieram. Myślałam, że jak już skończę pisanie, to reszta będzie już łatwiejsza, a tu wychodzi całkiem na odwrót. Z felietonami też nie daję sobie rady. Niby te ostatnie, a tu tyle problemu. Po prostu się nie mogę skupić na własnej pracy. Czas mija, a tu nic spod moich rąk nowego nie powstało. Oby się zmieniło na lepsze.
tired woman
A przy okazji, dostałam w mailu linka i tak sobie poczytałam to trochę i zaczęłam się zastanawiać, ile to uciechy będą mieli ludzie, którzy dostaną "Samotną w wielkim mieście" w swoje ręce. Jeśli mieliby tyle chęci by podsumować ją w podobny sposób, to bym się ucieszyła. Krytyka i złe słowa zmuszą mnie do poprawy i pracy nad własnymi błędami. Zabiorę się jeszcze pracy, w końcu jutro znów jest trzynasty.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Prześlij komentarz