facebook

wtorek, 3 sierpnia 2010

Setka i pierwsza recenzja.

Stało się, w maju obchodziłam rocznicę mojego bloga, a dzisiaj przyszedł czas na setny wpis. Jak widać trochę to trwało i nie jest to pewnie jakieś wielkie osiągnięcie w kręgu blogerowiczów, a jednak dla mnie to zawsze jakiś sukces w moim skromnym pisarstwie internetowym. To niby tylko liczba, a jednak coś oznacza. Może nie jest taka ogromna, to wydaje mi się, że przeszłam samą siebie, gdyż często porzucam raz zaczęte rzeczy i szukam jakiejś nowej pasji.
100 postów
Teraz wyszło całkiem inaczej i cieszę się, że nie porzuciłam swojego bloga. Mam nadzieję, że stale będzie się rozwijał i pewnie w przyszłym roku będę mogła obchodzić dwusetny wpis, bo ciągle mam o czym pisać :) Większość krótszych rzeczy wpisuję nadal poprzez Twittera o Facebooka, ale nadal dbam, by te kilka wpisów na blogu w miesiącu było.
By dobrze uczcić setny wpis, pojawiła się moja pierwsza recenzja, a dokładnie recenzja mojej książki: "Zawstydzeni, czyli skazani na.. Samotność." Przy okazji bardzo bym chciała podziękować całemu serwisowi nakanapie.pl, a w szczególności Agacie i Monice za pomoc i promocję mojej książki:
„Zawstydzeni, czyli skazani na.. samotność” to debiutancka książka Antoniny Kostrzewy. Pomimo wielu przeciwności w swoim życiu autorka nigdy nie porzuciła swojej największej miłości: pisania. Jak sama przyznaje samotność zawsze szła z nią pod rękę. Wydaje mi się, że właśnie dlatego ten problem stał się głównym tematem książki.
Tytuł „Zawstydzeni, czyli skazani na.. samotność” jest intrygujący i sprawił, że z przyjemnością i zaciekawieniem sięgnęłam po książkę.
Książka nie jest skierowana do konkretnego typu czytelników, ponieważ problem, który opisuje dotyka ludzi w każdym wieku. Samotność nie dotyczy tylko młodych bądź starszych, ale całego społeczeństwa.
„Zawstydzeni, czyli skazani na.. samotność” opowiada o życiu osób chorobliwie nieśmiałych. Jest podzielona na dwie historie ukazujące nam życie dwóch par, które dotyka właśnie ten problem. Jednakże oba opowiadania poprzedza wstęp, ukazujący życie i charakterystykę osób nieśmiałych. Przeczytałam go z wielkim przerażeniem, ponieważ znalazłam tam opis siebie z przed kilku lat. Bohaterzy pierwszej historii to Yoshiko Noda i Kazuo Sasaki. To dwoje zakochanych w sobie ludzi, ale nie potrafiących zrobić pierwszego kroku z powodu swojej nieśmiałości. Drugie opowiadanie ukazuje historię kolejnej pary: Sławka i Kasi. Nieśmiały chłopak kontra odważna dziewczyna. Czy ta miłość ma szansę przetrwać? W dodatku pojawiają się nowe problemy, z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć. Książka jest specyficzna. To nie są wesołe historie. Obie dają dużo do myślenia.
Książka napisana jest w prostym języku, przez co czyta się ją szybko. Natomiast temat sprawia, że zapamiętujemy ją na długo. Ja osobiście nie mogłam się od niej oderwać i z wielką niecierpliwością czekam na następną. Kolejnym plusem jest to, że książka nie jest obszerna, więc szybciej się czyta. Jednak najbardziej do myślenia dają zakończenia obu historii. Są takie bo książka nie wywarłaby wtedy tak wielkiego wrażenia. Nieśmiałość to jest jeden z największych problemów wśród współczesnej społeczności. To jedna z najgorszych rzeczy, która może się przytrafić. No chyba, że człowiek wybrał ją dobrowolnie.
Uważam, że ta książka jest ważna. Powinien przeczytać ją każdy. W ten sposób może choć trochę zrozumie świat nieśmiałych i problemy z jakimi przychodzi im się zmierzyć. Łatwo jest wyśmiać takie osoby, a zrozumieć dużo ciężej. Dzięki Antoninie Kostrzewa ten problem został wreszcie poruszony. Wiele jest osób nieśmiałych i warto wiedzieć jak do nich podejść, zaprzyjaźnić się z nimi i sprawić by przestali bać się ludzi.
Książkę „Zawstydzeni czyli skazani na.. samotność” polecam zarówno mężczyznom jak i kobietom w różnym wieku. Jednakże odradzam ją osobom, które spodziewają się miłych historyjek. Nie o to tutaj chodzi. 

autor: monia1990

W moim przypadku przypadku wszystko jest nowe i z każdej nawet najmniejszej rzeczy się cieszę, dlatego pierwsza recenzja to dla mnie nie lada przeżycie. Tym bardziej pozytywna, bo jak wiecie z mojego bloga, raczej spodziewałam się ostrej krytyki. Może następna już nie będzie taka dobra i ktoś wytknie mi moje błędy, jako początkującej pisarki, ale nie mam, co myśleć o złych rzeczach, skoro teraz wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mam tylko nadzieję, że inne osoby, które przeczytały już moją książkę mają podobne odczucia i książka utkwiła im, choć na chwilę w pamięci.
Zdaję sobie sprawę, że z moją autopromocją wiele nie osiągnę i nie uda mi się dotrzeć do wszystkich czytelników poprzez stronę w sieci. Czytelnicy od zawsze są spragnieni spotkań z autorami lub po prostu chcieliby dowiedzieć się, kto napisał taką, a nie inną książkę. W ten sposób na pewno nie zwiększę swojej sprzedaży, ani rozpoznawalności, bo jak może mnie ktoś rozpoznać, no chyba, że po ulicy będę chodzić w kapturze. Jednak taką wybrałam drogę i póki co nie chcę się ujawniać, ani pokazywać publicznie. Pewnie przyjdzie taki moment, ale póki co pozostanę w ukryciu lub jak kto woli w podziemiu. Na pewno nie będę kimś takim, jak mój współczesny idol, czyli Banksy, ale nadal chce tworzyć w ten sposób, by zrobić wokół siebie atmosferę tajemniczości.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 3 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Anonimowy pisze...

gratulacje recenzji :)

Anonimowy pisze...

gratulacje kawka

Antonina pisze...

Dziękuje i jak zawsze czekam na następne.

Prześlij komentarz