facebook

niedziela, 30 czerwca 2013

Wakacyjne wymówki - spędzanie samotnie wakacji

Już jutro zaczyna się lipiec, czyli pierwszy miesiąc wakacji. Oczywiście prawdziwe takie wakacje mają tylko uczniowie, ale nie ma co tęsknić za tamtymi czasami. Czy mamy dwa miesiące wolnego czy też musimy sobie zaplanować dopiero urlop, to i tak wszyscy pytają się nas wcześniej, jakie mamy plany wakacyjne. Póki jeszcze jest czas, to możemy grać na zwłokę i tłumaczyć się, że jeszcze nie mamy planów czy że jeszcze się nie zdecydowaliśmy dokładnie. Zwłaszcza, gdy ktoś spyta z kim planujemy wyjazd. Później trochę pogarsza się sytuacja. Czas goni i odpowiadanie, że nie mamy planów na wyjazd, może się dla samotnych tylko skończyć gorzej.
wakacje, spływ, samotnie, singiel, łódka
Znajomi mogą się zacząć nami martwić i chcieć nas przygarnąć. W sensie wspólnego wyjazdu. Co może odpowiedzieć osoba samotna, gdy nie ma ochoty dołączać się do znajomych? Co powiedzieć później innym, gdy spytają, co robiliśmy na urlopie? Sposobów wymówek jest wiele. Jedne gorsze, inne zaś mało wiarygodne. Dzisiaj przyjrzymy się kilku z nich. Najpierw wymówki przed wyjazdem:

  1. Inne plany - najłatwiejsza odpowiedź na pytanie. Najlepsza i najbardziej prosta. Gorzej, gdy ktoś spyta nas dokładnie, co planujemy. Wtedy możemy ratować się wyjazdem do rodziny z jakiegoś odległego miasta. Czy to ciotka czy babcia, raczej nikt nie zna całej naszej rodziny na tyle dokładnie, by mógł to sprawdzić. Na pewno dadzą nam spokój, choćby ich propozycja była o wiele lepsza. Sprawdza się i u młodych, jak i u starszych osób
  2. Brak pieniędzy - podstawowy, ale i też najprawdziwszy problem. Czasami nie trzeba kłamać, że nie możemy sobie pozwolić na dwutygodniowy wyjazd za granicę. Gorzej, gdy ktoś chce nam pieniądze na wyjazd pożyczyć lub częściowo sponsorować. Tu najlepiej po prostu stanowczo odmówić. W pracy łatwo obronić argument braku pieniędzy z powodu kryzysu. 
  3. Choroba - jak symulować, to symulować. Działa niestety na kilka dni przed wyjazdem i dopiero widoczne objawy nie wzbudzają podejrzeń. Można się jeszcze tłumaczyć wrażliwością na słońce, uczuleniem od wody itp. W ogólnym rozrachunku nie wyjdzie nam to na dobre w późniejszych kontaktach ze znajomymi.
  4. Strach - pojęcie ogólne, ale też w miarę wiarygodne. Możemy bać się latania, wody, wysokości, ciemności, pająków i praktycznie wszystkiego. Trzeba tylko mówić w miarę sensownie, by nie wzbudzać podejrzeń. Sposób ma tyle samo wad, co choroba, przez co nie zawsze się sprawdza.
  5. Brak zgody - najczęstsza prawdziwa wymówka wśród osób młodych, gdy rodzice nie pozwalają im na wspólny wyjazd ze znajomymi. U osób starszych także może wystąpić. Może się nie zgodzić mąż czy żona. Można się też tłumaczyć brakiem zgody szefa na urlop w danym terminie. Trzeba konsekwentnie powtarzać, że próbowaliśmy już wszystkiego i nic to nie dało.

To chyba główne wymówki, chociaż jest i tyle, ile osób się wymigujących. Wtedy samotni mogą po prostu podczas wolnego zostać w domu, pół dnia spędzić w łóżku, a drugą przed komputerem narzekając na siebie i na to, że wszyscy teraz się świetnie bawią i wrócą opaleni i zadowoleni. 
Na pocieszenie zostanie nam, co najwyżej kolacja we dwoje.
kolacja, dziewczyna, komputer, kolacja, samotność
A o tym, jak powiedzieć, co robiliście na urlopie/na wakacjach, napiszę następnym razem.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

środa, 19 czerwca 2013

Narzekanie i marudzenie jako sport narodowy

Myślałam, że tylko ja tak mam, ale widocznie nie jestem odosobniona. Każdego dnia, zwłaszcza teraz słyszę, jak bardzo jest wszystkim źle. Ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć brak pieniędzy na podstawowe produkty, kiepską pracę czy ciągle psujące się auto. Naprawdę czasami trzeba sobie trochę pomarudzić, ale.. Właśnie. Po długiej zimie, po deszczowej wiośnie, teraz, gdy w końcu słońce przypieka z góry i pierwszym urlopowiczom gwarantuje świetną pogodę, to zewsząd słychać to samo. Za gorąco, za duszno, za ciepło, za parno itd. 
słońce, wybuch, gorąco, lato
Może i mnie samej takie upały nie sprawiają przyjemności, ale stał się to ulubiony temat wszystkich w tramwajach, w autobusach, w parkach i w sklepach. Temat lepszy niż polityka. Tutaj każdy jest ekspertem i potrafi powiedzieć, jaka powinna być idealna pogoda o tej porze roku w Polsce. Ba, potrafi nawet powiedzieć, jaka była średnia temperatura poprzedniej dekady. Za każdym razem jest nam po prostu źle i ciężko nam dogodzić. To jest mniej więcej tak, jakby teraz ściągnąć do Polski kogoś z Koła Podbiegunowego, kto po raz pierwszy doświadcza takich temperatur. Zaś w zimie ściągnąć kogoś z Sahary, niech zobaczy nasze siarczyste mrozy. Czasami mi się po prostu wydaje, że ludzie urodzili się wczoraj i nie znali naszych realiów. Zresztą, sama też bym sobie ponarzekała na taką pogodę, ale gdy wszyscy wokół mówią, to moje trzy grosze nic nie dają. Za to mam ze sobą kapelusz i wodę pod ręką, by w razie czego nie nabawić się udaru. Życzę też wszystkim chłodnego prysznica w domu, by i na nich nie narzekali w środkach komunikacji poza pogodą. Jest lato i musi być gorąco, a w zima znów będzie śnieżna i długa. Nie ma pogody pośredniej, na taką zapraszają za to emigranci z Anglii. 
A że przy takiej pogodzie niewiele się chce, no to trudno. Wszystkiego sama też nie przeskoczę i chętnie sobie poleżę. Czasem mi się należy. I nie będę mówić, że jest za gorąco. Będę napawać się delikatnym wiaterkiem, który delikatnie chłodzi moje stopy i rozmyślać, nad jaką wodę mogę uciec w weekend z miasta.
plaża, turyści, lato, morze
Dobranoc. I pamiętajcie, zawsze może być gorzej.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

wtorek, 4 czerwca 2013

Pisanie książki, pisanie w nocy

Powoli, bo powoli, ale wracam do pisania. Póki co uwzięłam się, by skończyć jeden projekt i pod żadnym pozorem nie zaczynać niczego nowego. Po prostu, gdy tylko pojawi mi się nowy pomysł, to stary idzie w odstawkę. Pomysłów mam wiele, więc i rozgrzebanych mam wiele rzeczy, a dokładniej tekstów. Od krótkiego planu, po streszczenie, a czasem i po pięćdziesiąt stron tekstu, który by teraz dokończyć, musiałabym wszystko drukować, przeczytać i na nowo odnaleźć się we wcześniejszych zamierzeniach. W związku z tym zarywam niektóre noce, bo tylko wtedy potrafię spokojnie pisać. Za dnia nikt mi nie przeszkadza, nawet wieczorami mogę się zamknąć u siebie w pokoju i nieniepokojona przez nikogo mogłabym pisać, ale się nie da.
lista, motywacja
Pierwsze kilka godzin spędzam na bezproduktywnym przeglądaniu internetu, Facebooka, głupich for, zdjęć, czasami mądrzejszych for i dopiero, gdy mam już dość, rozpoczynam pisanie. Zdarza się, że później już nie mam sił i idę po prostu spać, lecz niestety następnego dnia popełniam dokładnie te same błędy. Nie gonią mnie żadne terminy, więc mogę spokojnie pisać, ale sama sobie muszę narzucać tempo, by nie zapomnieć, co miałam napisać. Mam nadzieję, że nie będziecie za bardzo zawiedzeni, jeśli będę pojawiać się tu rzadziej, a wpisy będą krótsze. Później do was jeszcze wrócę, a póki co trzymajcie kciuki, bym dzisiejszego wieczoru, spięła się do pracy. Pracy twórczej oczywiście.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis