facebook

środa, 9 października 2013

Całkiem inny, samotny dzień

A może by tak jednego dnia trochę poudawać. Tak po prostu. Niech skończy się samotność i nieśmiałość, niech pojawi się uśmiech, odwaga i chęci do życia. Czy to naprawdę dużo? Myślę, że nie. Plan jest bardzo prosty. Zamiast przeleżeć kolejną sobotę, albo snuć się po domu, weźmy się do działania. Budzik, a niech dzwoni rano i głośno. Jeszcze lepiej, jak wstaniemy minutę przed nim, zawsze to minuta więcej dla nas. Poranne bieganie? Może nie przesadzajmy, będzie dobrze, jak jak zjemy w miarę zdrowe śniadanie, ale najpierw musimy się przekonać, że ten dzień jest ważny i wyjątkowy.
jedzenie, tajemnica, kobieta, kalorie
Uśmiech, kilka min przed lustrem, afirmacja i możemy lecieć pod prysznic. Otwieramy szafę, a najlepiej wszystko w pokoju. W końcu możemy się ubrać coś wyjątkowego. To nasza sobota, a nie jakiś kolejny, szary dzień. Bez ekstrawertyzmu, ale z pewnością dostojniej, niż zazwyczaj. Niech nas strój mówi za nas, niech opowiada, że ilość kolorów, to poziom naszego szczęścia. Oprócz tego możemy kilka dawno nieużywanych, domowych rzeczy spakować do wyniesienia. Wiem, że trudno się pozbyć ulubionego, dziesięcioletniego swetra, ale czasem po prostu trzeba. To tylko trochę wysiłku, może za tydzień o nim nawet nie będziemy pamiętać, bo i tak ciężko było go znaleźć na dnie szuflady. Czas na spotkanie ze światem. Bez pośpiechu, powoli. Wyjdźmy do ludzi. Spotkajmy się z kimś. Napiszmy milion smsów, na pewno wszyscy nam nie odmówią wspólnego popołudnia. I co, że nie mają z kim dzieci zostawić, albo są zajęci, a może powodem jest to, że tak późno do nich piszemy? Nie ma się, co martwić, nie pójdziemy z nimi, to się nie załamiemy. Dzisiaj jest nasz dzień. Zaplanowany wczorajszego wieczoru, więc nie było mowy o ustalaniu spotkań wcześniej. To nam przypadnie cała gorąca czekolada, a nawet dodatkowe ciastko. Nie ma, co myśleć o kaloriach. To zostawimy sobie na jutro. Obiad w gustownym miejscu czy w naszej ulubionej knajpce? Możemy zaszaleć, kto nas skontroluje. Bez przejmowania się pojedynczym stolikiem.
stolik, samotność, pojedynczy, samotny, restauracja
Jesteśmy wyjątkowe, więc nam się należy dzisiaj cały stolik i będziemy przy nim siedzieć, ile nam się chce. Nikt nas nie wygoni, nikt się nie dosiądzie,  bo to w taki dzień, jak dzisiaj, cały świat jest nasz. Może kino? A czemu, by nie. Dzisiejsze wydatki będą powodem rozmyślań dopiero jutro. Możemy wybrać sobie miejsce gdziekolwiek, dokupić duży popcorn, a do tego nie musieć się sprzeczać, czy horror czy komedia. Komedia romantyczna? To można obejrzeć w domu pod pierzyną. Niech efekty specjalne wypełnią całą salę, niech się dzieje. A może lepiej wybrać się na bajkę z dubbingiem? Wybór należy do nas, nikt nie będzie nas oceniał. Ani osoba siedząca obok, ani kasjerka. To nasz wybór i bądźmy pewne od początku do końca. Koniec manipulacji i oszukiwania. Przypominam, nasz dzień, nasze zasady. Po udanym seansie możemy wpaść na chwilę do sklepu, gdzie zakupimy wino na nasz specjalny wieczór. Nie przesadzajmy z pójściem na imprezę lub na drinka, to nie w naszym stylu. Po całym dniu nieobecności i to do tego przyjemnie spędzonym, a nie w pracy, możemy cieszyć się własnym kątem. Zapalmy świecie, delektujmy się winem i weźmy jakąś książkę, albo dopiero teraz sobie pozwólmy na komedię romantyczną. Nasz dzień się powoli kończy, ale to właśnie dzisiaj możemy zasnąć tak, jak chcemy. Przed ekranem komputera, w makijażu, w ciuchach. A dlaczego by nie. Wszystko zależy tylko od nas. A gdy minie godzina dwunasta i skończy się nas dzień, możemy zapłakać cicho, bo mimo wielkiego planu wciąż nic się nie zmieniło. To był kolejny samotnie spędzony dzień, a uśmiech na twarzy nic w nim nie zmienił. Jedyne co się zmieniło, to stan naszego konta, poczucie własnej wartości, ale chociaż świadomość, gdzie mają nas nasi znajomi, została bez zmian.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 3 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Unknown pisze...

Ciekawy blog :) Moim zdaniem idealna dla samotnych i nieśmiałych, jest dobrze używana sympatia. Dlatego zapraszam do mojego poradnika - http://sympatiolog.blogspot.com/ . Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

"A gdy minie godzina dwunasta i skończy się nas dzień, możemy zapłakać cicho, bo mimo wielkiego planu wciąż nic się nie zmieniło. To był kolejny samotnie spędzony dzień, a uśmiech na twarzy nic w nim nie zmienił"

Czytając powyższy felieton, już na samym początku, doszedłem do podobnej konkluzji. Czy warto więc się oszukiwać, choćby przez jeden dzień? Myślę, że prawdziwie wartościowi ludzie, z którymi spędzamy czas, to ci, którzy kochają nas takich, jakimi jesteśmy, ze wszystkimi naszymi zaletami i wadami. Jeśli odczuwamy jakikolwiek nacisk społeczny i brak akceptacji dla naszych poglądów czy upodobań, to warto się jednak wycofać i zastanowić, poddać się autoanalizie. Myślę, że samotność ma wielką moc sprawczą, ponieważ skłania do wielu refleksji i może poprowadzić do wielkiej pozytywnej zmiany. Zostajemy wtedy sami ze sobą i nie ma mowy o żadnej ucieczce. Całkowita konfrontacja z własnym smutkiem, lękiem, rozgoryczeniem... Myślę, że taki sposób warto "wykorzystać" samotność. Ludziom zabieganym i tym o pozornych i szablonowych kontaktach z innymi, często takiej samotności brakuje. Czasem warto się oddalić i zdystansować, by wyleczyć rany, a potem powrócić silniejszym/silniejszą. Jeśli więc dotyka nas stan alienacji, wybierzmy się lepiej na długi spacer... Być może za jakiś czas, pojawi się ktoś wyjątkowy w naszym życiu, który będzie nam w nim towarzyszył. W spacerze przez życie.

Zapraszam na mój autorski blog o nazwie: "Blog Michała Czaplińskiego, autora powieści..." Poruszam na nim (jak również w swoich książkach) wiele aspektów rzeczywistości, w której funkcjonujemy - również alienacji jednostki zagubionej we współczesnym pędzie, konsumpcji, kulturze masowej, epoce nowoczesnych technologii... Myślę, że na naszą szeroko pojętą samotność, wpływają także czasy, w których przyszło nam żyć.

Pozdrawiam ciepło autorkę bloga i życzę jej kolejnych ciekawych felietonów oraz książek.

Michał Czapliński

Iceflame pisze...

Dzień bez usmiechu to dzień tracony, a wiec jeden dzien został uratowany. Zawsze coś.

Prześlij komentarz