facebook

wtorek, 4 października 2011

Jaka czeka mnie przyszłość?

Pytanie, które nurtuje wszystkich. Można też spytać, czy taką przyszłość, jaką teraz mamy teraźniejszość, kiedyś sobie wyobrażaliśmy? Z pewnością nie, bo po to są marzenia. W końcu niewiele z nas dorobiło wielkiego domu z basenem i milionem na koncie. Niektórzy mają trochę mniejsze wymagania, ale niewiele  z nas chce żyć tak, jak teraz żyje. 
house pool
Cóż mogę powiedzieć o samej sobie? Kiedyś nie marzyłam o tym, by być samotną matką mieszkającą z matką, jakkolwiek to brzmi. Miałam swoje plany na życie. Skończyć studia, znaleźć porządną pracę, męża, a później gdy już wszystko się ułoży pomyśleć o dzieciach. Poszło trochę inaczej, ale żałować nie mogę. Przyszedł jednak w moim życiu ten czas, kiedy znów się zastanawiam nad swoją przyszłością. Teraz zamiast myśleć, co może udać się dobrego w moim życiu, to myślę, co może stać się gorszego. Co będę robić, z czego się utrzymywać, gdzie mieszkać, na kogo wyrośnie moja córka, co będzie dalej. Skończyły się plany: pojadę do ciepłych krajów, będę znana, bogata itp. Przyszedł mój czas na martwienie się. Nie jestem jeszcze stara i wiele rzeczy mogę jeszcze zrealizować bez obawy, że nie zdążę. Jednak myślenie o tym, że mogłabym by teraz w innym miejscu i robić całkiem inne rzeczy zajmuje mi trochę czasu. Dlaczego tak się dzieje? Nie chodzi tutaj o porównywanie się do znajomych czy innych, którym się udało czy mają lepiej. Chodzi tylko o to, czy moje życie przeżyłam na 110%, czy nie mam czego żałować, czy zrobiłam wszystko, by zapewnić dobrą przyszłość swojej córce?
młodość, starość, przeszłość, przyszłość
Wiem, że często się poddawałam, często bałam się i czegoś nie robiłam. Zdarzało się, że nie robiłam nic, bojąc się podjąć jakąkolwiek decyzję. Może chciałam, by najbliżsi postrzegali mnie w dany sposób, a może po prostu jestem za słaba, by żyć w takim świecie. 
Staram się cały czas coś zmienić, robić plany, listy, założenia, cele. Realizować się i nie marnować czasu na głupoty. Mam nadzieję, że patrząc w przeszłość będę zadowolona, że minęła w ten, a nie w inny sposób i będę widzieć w przyszłości szansę na lepsze życie. 
W końcu chodzi o to, by cieszyć się starością i z dumą wspominać przeszłość.
happy old man
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 3 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

jaga pisze...

A ja jakoś nijak nie potrafię marzeń z siebie wykrzesać, ani planów żadnych mieć...

artur pisze...

Ja z kolei mam piękny dom, mnóstwo pieniędzy i beznadziejne życie. Całe moje życie od ukończenie szkoły średniej to zarabianie coraz większych pieniędzy kosztem życia osobistego.
Ty masz córkę, matkę, przyjaciół. Ja nie mam nikogo, do nikogo nie mogę się odezwać. Mam tylko znajomych, z którymi łączą mnie interesy. Tu nie ma miejsca na przyjaźń.
Ciesz się więc Antonino tym co masz, bo inni mają gorzej.

Antonina pisze...

Cieszę się tym, co mam, ale narzekanie zawsze mi trochę miejsca zostanie. Nigdy nie jest tak różowo, jak mogłoby się wydawać. Przyjaciele często nie mają czasu i mnie olewają, mama się na mnie złości i obraża, a Julka chyba gdzieś w głębi nienawidzi.
Pamiętaj, że nigdy nie jest za późno na nowe znajomości. Jak nie na rzeczywiste, to chociaż na te wirtualne, byleby się komuś wyżalić i dostać wsparcie.
Co zaś się tyczy pieniędzy, yo jak niektórzy mówią: Pieniądze szczęścia nie dają, ale lepiej się płacze w Porsche niż w tramwaju.

Prześlij komentarz