poniedziałek, 7 czerwca 2010
Taka całkiem ja. Inna? Bezbronna? Ta sama.
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Poszukując prawdy o swoim życiu często potrzebujemy zagłębić się w swoje myśli, a co za tym idzie potrzebujemy ciszy i spokoju. Tutaj zaś mała niespodzianka, robiąc to w pojedynkę skazujemy się na same destruktywne myśli. Dlaczego tak sądzę? Przerabiam to, co drugi dzień od wielu lat. I nagle tak spontanicznie znalazłam się z moimi znajomymi w górach. Piesze wędrówki, odpoczynek na polanie. Mój umysł stał się całkowicie pusty. Zniknęły problemy z pracą czy domem. Nie powiem, że nie zapomniałam całkowicie o Julce, po prostu wiedziałam, że nic jej nie jest i nie muszę do niej dzwonić co kilka godzin, by dowiedzieć się, co robi. Tak byłam pogrążona w moich myślach, jednak wciąż nie byłam sama. W każdym momencie miałam wokół siebie grupę swoich znajomych, przyjaciół. Oczywiście myślenie o głupotach i marzenia o lepszym świecie do niczego nie prowadzą, ale gdy wieczorem spojrzałam w żar ogniska, po prostu się wyłączyłam od całego zewnętrznego świata. Słyszałam rozmowy wokół mnie, ale nic z nich do mnie już nie docierało. Liczył się tylko blask ognia. Całkowicie pogrążona w swoim umyśle przeanalizowałam swoje ostatnie lata czy miesiące życia. Mogłabym zapłakać widząc to monotonię, jednak były chwile, gdy coś się tam działo, ciekawego. Nie było tak źle, bo dla tych kilku szczęśliwych chwil warto żyć. Wiem, że przyszłość nie będzie wspaniała, zwłaszcza, gdy się boję kliknąć "Wyślij", by posłać moją CV-kę do potencjalnego pracodawcy, nie mówiąc już o tym, jakby miał oddzwonić. Doskonale wiem, że każdy dzień przynosi nam szansę na zrobienie czegoś ciekawego. I ja dobrze wiem, jaka jestem i wiem, czego nigdy nie zmienię. Jednak po tym wszystkim rozumiem, że nie przestanę pisać.
Fot. www.izismile.com
PS. Za parę godzin wstaję, więc moje chaotyczne myśli nie powinny nikogo przerazić.
Antonina Kostrzewa
Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz
Prześlij komentarz