facebook

środa, 30 kwietnia 2014

Majówka dla samotnych

Jakieś majówkowe pomysły, plany, a może po prostu założenia? Wszyscy je robią, nawet gdyby majówka wypadała w środku tygodnia, a przez cały czas miało padać. Niby dwa dni wolnego, a całkiem inna atmosfera, niż święta, a na dodatek daje nam możliwość spędzenia jej z kim chcemy, albo wręcz spędzenia nie z tymi, z którymi musimy. Co jednak, gdy musimy majówkę spędzić w samotności? Może nie dlatego, że nie mamy znajomych, tylko dlatego, że oni zdążyli zrobić sobie plany już kilka miesięcy wcześniej, kiedy nie byliśmy jeszcze zdecydowani. Niby jest zawsze wiele możliwości, lecz wszystko, co robi się w samotności nie przynosi radości. Kiedy ktoś spojrzy na nasze życie będzie nam zazdrościł ilości wolnego czasu i możliwości, jakie stoją przed nami. Nawet nie patrząc na koszty, to oczywiście możemy robić miliony rzeczy, tylko tracą one sens, gdy idzie się na nie samemu, bez motywacji, bez chęci i bez żadnych sił. 
komputer, motywacja, działanie, samotność
Ktoś może stwierdzić, że możemy biegać czy chodzić na siłownię/fitness, by zadbać o siebie, lecz jak się zachęcić? Możemy z kimś pójść pierwszy raz, by się zapisać, a gdy nam się znudzi przebywanie wśród innych ludzi, zostaniemy z rocznym karnetem. Bieganie też jest dobre, bo można biegać w samotności i odpocząć od otaczającego nas świata, posłuchać muzyki, poćwiczyć trochę. Tylko bieganie jest też formą ucieczki przed codziennością, przed rodzicami/dziećmi, żoną/mężem, współlokatorami. Wtedy możemy pobyć chwilę w odosobnieniu i nie myśleć o tym, co czeka nas w domu. Osoba samotna nie ucieknie z samotności w samotność. Bieganie nie stanowi takiej odskoczni, ani nie daje przyjemności i szybko się nudzi. To po prostu kolejna czynność, którą przeżywa się w pojedynkę. To samo tyczy się wyjścia do muzeum, teatru, opery, na koncert. Wśród innych ludzi zawsze będziemy sami, nie będziemy z nikim rozmawiać, przeżywać, móc się podzielić opinią, skomentować grę, pośmiać się. Nikt nam też nie przyzna racji, a prowadzenie wewnętrznego dialogu, to już chyba początki schizofrenii.
Marzenia, impreza, czytanie, samotność
Fot.: www.izismile.com /Anne Emond
Cóż pozostaje. Jeśli spacer lub przejażdżka rowerem nas nie będą smucić po pewnym czasie, a wspólny grill ze znajomymi zrobi się nudny, zostanie nas zawsze nasz własny kąt i okno na świat, czyli komputer z siecią. Nieważne, czy będziemy przeglądać głupie obrazki, albo może obejrzymy całą serię serialu na raz myśląc o tym, co moglibyśmy robić w tym czasie gdzieś indziej, to przynajmniej będziemy bezpieczni wśród swoich ścian. Możemy też uciec w świat wyobraźni z dobrą książki. Na pewno lepsze rozwiązanie, niż ucieczka ze smutkami w alkohol. W domu nikt nam nie będzie zadawał krępujących pytań, nie będzie się dziwnie patrzył, ani litował. Tutaj możemy być sobą.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

środa, 16 kwietnia 2014

Znaleźć odrobinę normalności

O samej normalności można dyskutować dużo i długo. Każdy ma swoje zdanie do tego, co jest normalne, a co nie jest. Można też mówić o zakresie tego, co jest dopuszczalne w społeczeństwie i akceptowalne, jako rzecz normalna, a także o rzeczach, które wybiegają poza nią. Nie muszą to być od razu skrajne przypadki, ani dziwne wynaturzenia, bo dla wielu z nas już pomarańczowy kolor włosów jest czymś nie do zaakceptowania.
Według zasady normalności wszystko powinno być szare oraz przycięte na odpowiednią, wyznaczoną badaniami, wielkość. Pozostałe powinno być, albo napiętnowane, albo pominięte. Zawsze jednak znajdą się jednostki, które swoją odmienność najchętniej by zamanifestowały, by udowodnić, że to z nami jest coś nie w porządku. W świecie, gdzie każda grupa społeczna jeszcze ma swoje miejsce do życia nikt nie czuje obowiązku bycia zwykłym, szarym obywatelem. Wszystko zależy od tego, wśród kogo żyjemy - można pokazać się na ulicy całkiem nago i znajdą się osoby, które to gorszy. Inaczej w tej sytuacji wygląda plaża nudystów, gdzie "ubrani" są odmieńcami. Czy w tym wypadku osoby nieśmiałe są inne czy całkowicie normalne? Jedni uważają ich za odmieńców, drudzy za całkowicie zwykłych, co jeśli oni sami zawsze czują się gorzej. Gorzej, niż ci szarzy obywatele, ale też gorzej, niż wszyscy indywidualiści. Dla nieśmiałych samo znalezienie normalności w życiu codziennym sprawia największa trudność. Życie w obcym świecie, w którym unikanie innych jest na porządku dziennym przysparza nie lada trudności. Nie chodzi tylko o znalezienie partnera/-ki czy nowej pracy. Największe problemy przynosi zwykłe życie. Podróż w ścisku w autobusie, odebranie telefonu od nieznanego numeru, kupno gazety, zamówienie jedzenia i późniejsze siedzenie obok obcych ludzi, uczestnictwo w życiu socjalnym, załatwienie spraw w urzędzie, opowiadanie o sobie. Problemy, których nikt normalny nie doświadcza, a które sprawiają tyle problemów każdego dnia i którymi trzeba walczyć na nowo. Nie ma możliwości ucieczki, poza pozostaniem w domu.
Wtedy można tylko mijać indywidualistów i z zazdrością patrzeć na szarych obywateli, dla których wszystko jest takie proste i przychodzi tak łatwo. Wtedy nieśmiali obmyślają plany, że jutro w końcu zrobią to i to, ale rzeczywistość zazwyczaj rządzi się swoimi prawami. Pozostaje tylko złość na siebie i lekkie wzdychnięcie, gdy patrzymy na innych. Codzienność nas dobija, balansujemy pomiędzy wynaturzeniem a normalnością, wiedząc że zawsze zabraknie nas tego małego kroku, by sobie czegoś nie wyrzucać każdego dnia i płakać czasami z powodu swojej bezsilności. Chcemy żyć, jak inni, pozbyć się banalnych problemów, których społeczeństwo i tak nie zrozumie, bo większość tego nie doświadcza. 
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis