facebook

czwartek, 9 lutego 2012

14. lutego

W tym roku nie będę pisać o Walentynkach. Robiłam to rok temu we wpisie: "Jak przetrwać samotnie walentynki", jak i dwa lata temu w podobnym "Jak przetrwać walentynki". Myślę, że wyczerpałam temat na tyle, że nie ma już, co go bardziej opisywać. Dlatego zapraszam do przeczytania poprzednich wpisów, bo moje zdanie na temat walentynek doskonale znacie. Jeśli nie, to wyrażę je na załączonym poniżej obrazku:
14 luty, serca, walentynki
Nie zamierzam robić wtedy nic specjalnego i nie sądzę, by jakoś moje plany się wtedy wyjątkowo zmieniły. Szczerze, nawet nie zauważyłam nigdzie, że ten dzień się zbliża. Gdyby nie wejścia na moją stroną po tych frazach, to pewnie bym to zauważyła dopiero po czasie. Myślę, że wielu z was także nie przywiązuje do tego dnia szczególnej wagi, bo nie ma się, czym martwić.
Dzisiaj nie będę dużo pisała. Mam milion rzeczy na swojej głowie, a sama sobie potrafię dołożyć kolejny milion, chyba tylko po to, by było weselej. Pewnie to znacie. Lepiej zająć się czymś nowym, by nie dokończyć czegoś starego i tak bez końca.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 2 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

i love heaters pisze...

zgadzam sie!Walentynki nie sa naszym swietem.."przylecialy"do nas z za oceanu a ze polacy narod glodny zachodu i wszystkiego co"amerykanskie"przyjeli jak swoje..cale to zamieszanie i upublicznianie swoich uczuc jest jak najbardziej zbede...i nie pisze tego tylko dlatego ze jestem singileka...Amen!

Antonina pisze...

Podobno są wypełnieniem między jednymi, a drugimi świętami dla handlowców. Ja też nie lubię się za nadto upubliczniać. Są rzeczy, które wolę zachować dla siebie.

Prześlij komentarz