facebook

czwartek, 20 sierpnia 2009

A to już czwartek właśnie

Trochę mnie tutaj nie było. Musiałam odpocząć nie tyle od pracy, co może od komputera. Nie sądzę, że jestem od niego uzależniona, ale codziennie spędzam przed nim dużo czasu. Już nawet zmęczona po pracy, muszę sprawdzić, co się dzieje. Dobrze, że nie jestem uzależniona od żadnych gier online, bo jeszcze bym się musiała zacząć leczyć, bo w niektórych przypadkach to już naprawdę choroba.
uzależnienie od komputera
Przyznaję się, oprócz tych poprawek do kilku zdań o pesymizmie i odmawianiu w felietonie o stylu życiu, to niewiele zrobiłam. Nie mam w tej chwili ani nic nowego, ani więcej poprawionego w mojej książce. Cóż, wychodzi, że jednak opisuję po części siebie w artykułach, bo mimo planów nie udało mi się nic zrobić. Nie z lenistwa, tylko z braku chęci. I gdy tylko chcę się za coś zabrać powtarzam sobie te słowa "Tak mi się chce (...) samotność". I to właśnie przez nią wszelkie siły uchodzą i nic nie można już zrobić. Mówiąc to zawsze mam treny przed oczami, jakby to sam Kochanowski napisał ubolewając po stracie, jak i nad stanem duszy, w jakim się znalazł. Wiem, że trzeba iść przez życie z podniesioną głową, ale czasami ciężko bujać w obłokach, kiedy rzeczywistość jest taka szara..
smutna dziewczyna
Koniec smutków. Wróciłam i widzę, że blogfrog poszybował do góry o więcej niż sobie wyobrażałam. Frogrank 16 to już dla mnie praktycznie wyróżnienie, jeszcze tylko jeden mały punkcik i będzie w pierwszym tysiącu zgłoszonych tam blogów. Jakby na to nie patrzeć to piąta podstrona w kategorii kultura, więc jest się z czego cieszyć. Przeglądać reszty stron nie mam już czasu, a też na blogu trzeba trochę porządków zrobić.
Coś jednak napiszę ciekawego. Pewnie mało kto pamięta ten post o nazwie "Kolejny tydzień". Właśnie tam opisałam, o czym chce napisać później, a raczej, jak stworzyć całość mojej książki. Doszłam do wniosku, że zostaję przy tytule ogólnym "Zawstydzeni, czyli skazani na.. samotność", a kolejne opowieści będę zamieszczać jako części. "Samotna w wielkim mieście" jest częścią drugą pierwszego tomu i to właśnie ją chce wysłać do wydawnictw jako reprezentatywną cząstkę mojej twórczości. W razie powodzenia (lub niepowodzenia także) będzie wydana wraz z trzecią częścią, która uległa znaczącym zmianom w mojej głowie. Zamiast "Samotnych w wielkim łożu" powstanie "Samotny w wielkim bólu" by odbić się trochę od stereotypów. Oczywiście najpierw muszę skończyć to, co zaczęłam. Wysłać i czekać na odpowiedź. Myślę, że i wszystko i tak się przeciągnie do około trzech miesięcy nim dostanę jakiekolwiek konkretne odpowiedzi i zanim będę wiedzieć, czy ktoś mi pomoże w ukazaniu się książki drukiem, czy sama będę musiała się tym zająć. I właśnie te trzy miesiące chcę przeznaczyć na napisanie kolejnego opowiadania. Dlaczego nie po kolei? By zachować kontrast między kobietą a mężczyzną, młodością a starością, zabawą a pracą itd. Po to, by w różnicach znaleźć pewną spójność i zrozumieć całość. Szerszy opis "Samotnego w wielkim bólu" już wkrótce. Najpierw muszę się zabrać za siebie i dopisać te pozostałe, a zarazem najtrudniejsze artykuły, a potem w spokoju przepisać poprawki do książki i być gotową na spotkanie z bolesną rzeczywistością krytyki.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Prześlij komentarz