facebook

środa, 3 października 2012

Jesień sprzyja pisaniu i.. lenistwu

Liście pożółkły na drzewach, a i sama pogoda nie sprzyja wyjściom na świeże powietrze. Z tego też względu, z lekkim katarem leżę w łóżku i staram się jakoś zorganizować. Jesień sprawia, że odkrywam swoje stare opowiadania, ale zamiast je złączyć w jedną całość, to układam konspekty do nowych, a także tworzę ogólne zarysy postaci. To chyba tak, na wypadek nagłej śmierci, jak w przypadku Alistaira MacLeana. Widać to bardziej nie jest głowa pełna pomysłów, co raczej lenistwo.
lenistwo, lista, niechęć, brak chęci
Każdy skończony zarys opowiadania ląduje w osobnym katalogu i czeka na swój odpowiedni czas, który może nigdy nie nadejść. W końcu nie wiadomo, kiedy następnym razem tam zajrzę. Za każdym razem sobie obiecuję, że to już ostatni raz i teraz na pewno dokończę pisać, ale jak widać to nie pomaga. Może łatwiej będzie słać konspekty do wydawnictw i w razie pozytywnej odpowiedzi dostać "powera" na szybkie dopisanie i poskładanie reszty. Zobaczymy.
Siedząc w łóżku, tak sobie przeglądam śmieszne zdjęcia z kotami i wychodzi na to, że to nawet przyjazne zwierzęta, tylko jakoś dostało im się, że są kojarzone z wiedźmami i samotnymi? Takie pewne stereotypy. Gdyby tylko potrafiły mówić...
kot, łóżko, rozmowa, pizza, niezrozumienie, dziewczyna
Wracam do chorowania. Do przeziębienia. Do depresji jeszcze mi daleko.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 2 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

mari pisze...

Wchodzę tutaj, bo czasami lubię poczytać coś ciekawego, czy osobistego. Ale kiedy czytam kolejny tekst w stylu: jestem sama z wyboru i dobrze mi z tym vs narzekanie na samotność. To albo nie wiesz czego chcesz, albo trochę ci się miesza od tej samotności.
Dlatego napisz tekst, który nie prawi o samotności, czyli o tym co cię cieszy, a nie dobija.

Antonina pisze...

Po prostu wszystko zależy od mojego nastroju, a on się zmienia każdego dnia. Raz jest mi lepiej, raz gorzej.
A o tym, co mnie cieszy, napisałam dzisiaj :)

Prześlij komentarz