facebook

sobota, 5 maja 2012

Majówkowy zawrót głowy

Dla jednych był to długi weekend majowy, dla innych ostatnie przygotowania do matury. Dla mnie zaś dopiero zaczął się weekend, bo niestety święto czy nie święto pracować trzeba. Sama nie wiem, czy dzisiaj tak naprawdę odpocznę, bo coś się zanosi na wielkie mycie okien i sprzątanie, więc w razie czego odpocznę dopiero wieczorem. Cóż, przynajmniej będzie to zasłużony odpoczynek. Każdy wykorzystuje swój czas wolny tak, jak chce. Ja się pewnie dzisiaj położę wcześniej z dużym prawdopodobieństwem, że wcześniej wezmę dłuuuugą kąpiel. Trochę rzadziej piszę na blogu i inne rzeczy też, ale powoli staram się ustatkować ze wszystkim i planuję w czerwcu złapać większy oddech i skupić się na innych rzeczach, w tym na pisaniu, a raczej na dokończeniu moich książek. Naprawdę dużo mi nie zostało i myślę, że was poinformuję w odpowiednim czasie o wszystkim. Mam plan, by wydać jeszcze w tym roku, choć jedną książkę, bo o skończeniu dwóch nawet nie mam, co tutaj deklarować. Sama nie wiem, dlaczego w połowie mnie nudzi dany temat i szukam nowego zaczynając pisać coś całkiem innego. Przyjdzie czas i wyciągnę tą stertę nieskończonych książek i opowiadań i poskładam wszystko w całość. W końcu wszystko, o czym tu napisałam mam praktycznie na wyciągnięcie ręki i nie mam żadnych większych przeszkód, by spełnić swoje marzenia.
balet, taniec, wózek, marzenia
Czasami jedyną przeszkodą jest czas, którego ciągle mam za mało, ale niektórzy muszą pokonać o wiele więcej, by osiągnąć swój cel.
Ostatnio będąc w parku zauważyłam pewną znaną już dawna rzecz. Dziewczyny lubią szczeniaki, a chłopcy lubią się szczeniakami chwalić. Traf chciał, że właścicielem małego labradora okazał się niespełna osiemnastolatek, który jak później się okazało, był nieśmiały. Ja siedziałam kilka ławek dalej i nie byłam w stanie słyszeć rozmowy, ale na pewno była ona ciekawa. Chłopak siedział na ławce, a piesek bawił się obok pustą butelką, którą atakował. Tę dwójkę zauważyły dwie, trochę młodsze dziewczyny. Śmiejąc się podeszły do chłopaka. Przywitały się, zaczęły głaskać psa i nawet brać go na ręce. Chłopak siedział nieco speszony, praktycznie nic nie mówiąc, po czym wstał, zabrał im szczeniaka i po prostu uciekł. Obejrzał się kilka razy czy dziewczyny nadal tam są, przeszedł szybkim krokiem obok mnie i po chwili już go nie było. Później przeszły koło mnie te dwie dziewczyny. Z ich rozmowy usłyszałam: "Po co ktoś przychodzi z psem do parku, skoro nie umie rozmawiać z dziewczynami" i "On był taki nieśmiały, że nawet gdybym leżała nago w jego łóżku, to by uciekł". A ja kiedyś myślałam, że z psem na spacer chodzi się w całkiem innych celach.
pies, miłość, marzenia
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Prześlij komentarz