facebook

piątek, 9 września 2011

Gubię się w tym, co robię czy szukam swojego miejsca?

Tym razem nie o życiu, bo jak jest, to tylko ja sama wiem. Nie po to piszę, by was zamartwiać swoimi problemami, chociaż wiem, że czasami też to robię. Bardziej gubię się w całej mojej pracy twórczej. Jedną książkę skończyłam, drugą mam w połowie, trzecią jako szkic, czwarta w całości przed korektą, a myślę o pomysłach na następną. Jestem jedną z tych osób, która nie potrafi jednej rzeczy zrobić do końca. Robię wszystko naraz wiedząc, że nie skończę każdego przedsięwzięcia. Raz mi się udało, więc teraz pora na inne rzeczy!
kreatwność pisanie 
Nazywają mnie chodzącą pesymistką, a ja na siebie mówię rozważna realistka. Nie oszukuję się, że z pisania można żyć, ani też tego, że nie będę do niego dokładać. Staram się robić to, co lubię. Za to też płacę brakiem normalnej pracy, bo za dużo pewnie bujam w obłokach, a może jestem zbyt podobna do bohaterów mojego bloga. Pewnie coś w tym jest.
Każdego dnia cieszę się jednak, że nadal piszę bloga. Raz lepiej, raz gorzej, ale nie opuszczam go. Z jednej strony boję się, że zabraknie mi tematów, z drugiej mam ich czasami za wiele. Zamiast realnych czytelników mam swoje statystyki, ale i też stałych bywalców. Sama świadomość ich istnienia sprawia, że chętniej naciskam klawisze. Z jednej strony piszę dla samotnych i nieśmiałych, z drugiej piszę o moim pisaniu. Niby wszystko się przenika, ale ostatnio zaczęłam skupiać się na tej drugiej rzeczy, jakbym uważała, że już wszystko na temat samotności napisałam. Widzę ja każdego dnia, gdy tylko wyjdę z domu. Na przystanku, w sklepie, w kinie, w lustrze. Widzę tych, którzy potrafią z nią żyć i tych, co nadal się bronią.
samotność restauracja stolik
Wiele osób wchodzących na tego bloga szuka instrukcji, jak wyjść z samotności. Gdybym znała odpowiedź byłby to blog: "Żona, mąż plus córka", a nie "Samotna w wielkim mieście". Staram się przekazać zdobyte przeze mnie doświadczenia, jak i doświadczenia innych, by znaleźć rozwiązanie niby prostego problemu dzisiejszego świata. Mam tylko nadzieję, że moje porady komuś przyniosły jakieś korzyści. Lekki uśmiech, może jakieś postanowienie, albo choćby cień myśli o zmianach. Nie oczekuję wielkich działań, tylko zmianę sposobu myślenia czy raczej niemyślenia w przypadku osób z fobią społeczną. Gdy myślisz, że może stać się coś złego, to na pewno się stanie. Zacznij od pozytywnego nastawienia, a może być łatwiej.
Dla wszystkich, którzy mogą się zastawiać, po co ktoś to pisze siedząc w piątek wieczór w samotności w swoim łóżku? Odpowiadam: Jutro mam pracującą sobotę i myślę już tylko o śnie.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Prześlij komentarz