facebook

czwartek, 17 grudnia 2015

Coraz bliżej samotne święta

Tak naprawdę rzadko spędza się Święta całkowicie samotnie.Zwłaszcza poniżej czterdziestki, kiedy posiadamy jeszcze rodziców, utrzymujemy kontakt z rodziną czy pamiętamy o naszych znajomych z pracy czy szkoły. Na pewno znajdzie się ktoś, u kogo moglibyśmy spędzić ten czas i nie jest niczym niestosownym spędzenie wigilii u kogoś, z kim nie jesteśmy spokrewnieni. O ile wieczorem ilość osób się zwiększa, a później można wiele z nich spotkać w różnych knajpkach, to te kilka godzin, gdy wszędzie dobiegają nas świąteczne dźwięki, a internet z naszej strefy czasowej powoli się wycisza, może być naprawdę męcząca. Aby z tego wybrnąć najlepiej wziąć zmianę akurat przypadającą w święta, bądź znaleźć dodatkowo zajęcie akurat na ten czas. Dla osób, które chcą się całkiem wyłączyć, pozostanie tradycyjnie zamknięcie się w swoich ścianach i pochłanianie kolejnego filmu.
samotność, święta single, wigilia
Inaczej sytuacja wygląda u młodszego pokolenia. Choćby samotnicy ukrywali się cały dzień lub nawet specjalnie wyszli z domu z samego rana, by kupić prezenty, czy inne rzeczy do przygotowania kolacji, to i tak wieczorem będą musieli pojawić się przy wigilijnym stole. Niektórych tradycji się nie zmieni. Jeśli ktoś chce uniknąć takiej sytuacji, to musi się wyprowadzić z rodzinnego domu i wymigać się od przyjazdu. Jednak, nawet w tej sytuacji nie wszystko się udaje. Czasami obecność jest obowiązkowa i nic tego nie zmieni. Jeśli więc samotnicy nie czują magii świąt, nie lubią chodzić po sklepach i kupować prezentów, jak i otrzymywać po raz kolejny skarpety, to nie pozostaje im nic innego, jak.. zacisnąć zęby i te kilka godzin poudawać, że wszystko jest w porządku. To chyba jedyna możliwość, by wszyscy byli zadowoleni i nie doszło do jeszcze większej eskalacji problemów. Na pytania ciotek o drugą połówkę, można się zawsze pouśmiechać, lecz na pewno będzie to lepsze, niż udawanie choroby i czterdziestostopniowej gorączki. Trzeba tylko zamknąć pokrywę laptopa, odłożyć komórkę i usiąść przy stole, odliczając powoli czas, kiedy znów będzie można wrócić do bezpiecznego pokoju. Świadomość tego, że jest jeszcze wiele osób, które w ten sposób reagują i sobie z tym radzą, na pewno pomoże, więc do dzieła!
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Pierwszy wpis już się pojawił. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

RD pisze...

Samotność można mierzyć łzami.

Prześlij komentarz