facebook

piątek, 18 listopada 2011

Nieśmiałość to strach przed znanym

To nie błąd. To nie strach przed nieznanym, ale właśnie przed znanym powoduje u nieśmiałych blokadę, która uniemożliwia im funkcjonowanie wśród społeczeństwa. Gdzieś wewnątrz, a może dokładnie w samym środku głowy znajduje się ta jedna myśl, która sprawia, że boją się oni porażki. Nawet nie tak dotkliwej, którą będą pamiętać całe życie, a wszyscy będą ją im wypominać, tylko takiej, o której wiedzą praktycznie tylko oni sami. Dlaczego jedno niepowodzenie z przeszłości powoduje, że boją się oni spróbować czegoś jeszcze raz? Ta ich własna, życiowa porażka, a raczej miliony możliwych porażek każdego dnia, do których dochodzi z powodu ich strachu.
ludzie, korek
Sama pamiętam, jak pierwszy raz coś bardziej przeskrobałam w domu. Miałam pięć, może sześć lat. Wszyscy z podwórka opowiadali mi, jakie to złe rzeczy mogą mnie spotkać, gdy tylko wrócę do domu. Bałam się, że mama mnie zbije, dostanę szlaban na wychodzenie z domu, albo na telewizję (w czasach bez komórek, komputerów, telewizji satelitarnej, areszt domowy był najgorszą rzeczą, o jakiej można było sobie pomyśleć). To był strach przed nieznanymi konsekwencjami. Później wiedziałam już, że będą krzyki, mama może się obrazić, ale poza tym, nie było to takie straszne. Znałam już konsekwencje, więc byłam gotowa i przygotowana, gdy po raz kolejny coś zawiniłam. To już miałam opanowane i przechodziłam przez te krzyki po mistrzowsku.
Jednak sama dobrze wiem, jak zawsze boję się gdzieś rozmawiać z urzędnikiem czy urzędniczką. Boję się, że odeślą mnie do domu i nic nie załatwię po kilku godzinach w kolejce, bo albo wypełniłam zły druk, albo się pomyliłam lub co gorsza wzięłam numerek do złej sprawy. Chociaż już wiem, co się dzieje, gdy czegoś nie załatwię, to jakoś nie za każdym razem odczuwam paniczny strach przed konfrontacją z urzędnikami, jakbym za każdym razem robiła to po raz pierwszy. Jeszcze nigdy nie zostałam odesłana  niczym. Zawsze przyjęto moje papiery i tylko w trybie niezwłocznym musiałam coś donieść lub przesłać, albo blokowałam kolejkę wypełniając z panią nowy druk. Coś w głowie zaś ciągle siedzi.
Z relacji nieśmiałych znajomych wiem, jak ciężko im przełamać strach i porozmawiać z nieznajomą dziewczyną. Na nic się dadzą zapewnienia, że jeśli się nie uda, to nigdy tej dziewczyny już nie spotkają, ani to, że ta jest inna, niż poprzednie. Miliony porad, nakazów, wykładów, zaleceń, by tym razem nie spalili się ze wstydu zanim podejdą, by strach ich nie zjadł przed pierwszym zdaniem. I choćby dziewczyna była podstawiona przez znajomych i udałoby się z nią nawiązać kontakt, to nikt by nieśmiałego nie zmusił, by następnym razem spróbował sił z jakąś inną. On nie ma w głowie obrazu ostatniego zwycięstwa, lecz pierwszej porażki. I to właśnie ona sprawia, że będą chcieli, jak najszybciej wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Najczęściej kończy się to ucieczką do toalety, do baru albo jeszcze szybszą zmianą tematu. No cóż, nieśmiali mają to do siebie, że wśród znajomych są bardzo bezpośredni i czasami też chamscy, więc czasem mocna zmiana tematu sprawia, że i tak wszyscy zapominają, co przed chcieli od nich wcześniej. Później już nie wracają do tej sprawy wiedząc, jak to się skończy.
W życiu codziennym jest jeszcze więcej sytuacji do ominięcia: a bo pani z piekarni się do nas zalotnie uśmiecha, a bo pan z poczty stara się z nami flirtować, a bo nieznajomy w tramwaju się na nas patrzy, a bo sąsiadka chce powiedzieć coś więcej, niż krótkie „Dzień dobry”.
Tak właśnie działają nieśmiali, gdy przyjdzie im się skonfrontować z sytuacją stresową, która wywołuje u nich niepokój.  Uciekają przed nią, lecz częściej robią wszystko w ten sposób, by nigdy do takiej sytuacji nie doszło. W skrócie można to nazwać wiecznym unikaniem. O ile, nie wszystko da rady uniknąć, to nieśmiali znajdą milion powodów, by daną rzecz odłożyć na później lub w ogóle jej nie zrobić. Strach przed tym, co znane, jest silniejszy, niż konsekwencje zaniechania. Nawet terminy urzędowe czy niezapłacone rachunki nie sprawią, że nieśmiali fobicy zechcą wykreślić coś z listy rzeczy niezbędnych do zrobienia. Wszystko ma swój czas.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 2 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

jaga pisze...

Kurcze, to ja jestem taka śmiało-nieśmiała, ciekawe czy to ma racjonalne wyjaśnienie psychonalityczne?

Antonina pisze...

Żeby poznać odpowiedź najlepiej skontaktować się ze specjalistą. Ci niestety potrafią wszystko z głowy wyciągnąć.

Prześlij komentarz