facebook

sobota, 23 kwietnia 2011

Jak uniknąć zapominania i spóźniania się?

Ciężki temat, nawet dla mnie, wiecznie odkładającej coś na później. Tak naprawdę nie zapominam o niczym, tylko jakoś nie chce o tym pamiętać. Po prostu wiem, że jak nie zrobię tego dzisiaj, to jeszcze jutro też będzie okazja. Szkoda tylko, że się mylę. 
Próbowałam różnych sposobów - zapisywania sobie czegoś na kartce, robienie przypomnień w telefonie, wielkie napisy na lodówce, organizer w komputerze czy tradycyjne wiadomości od znajomych: "Pamiętaj o..".
Moja lista rzeczy do zrobienia na później rośnie każdego dnia, a gdy się tak wszystko odkłada, to przychodzi moment, kiedy wszystko spada na głowę z jeszcze większą siłą i robi się duży problem.
Podobnie jest ze spóźnianiem. Nie pomaga spieszący się zegarek, a nawet wychodzenie wcześniej. Znajomi podają mi inną godzinę spotkania, a tak nie jestem na czas. Tak jakoś po prostu jestem odwieczną spóźnialską, że nawet na rozmowę o pracę potrafię się spóźnić. Oczywiście nie z mojej winy, bo to autobus, bo coś zobaczyłam po drodze, bo ktoś zadzwonił, bo musiałam coś skończyć czytać itd. Zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Tak po prostu. O porankach nawet nie mówię, bo ciężko mi rano z łóżka wyjść.
waste time
A dlaczego to piszę, bo tak się zbieram już od tygodnia, by życzyć wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych i tak to odkładałam, że święta już się praktycznie zaczęły. Mam nadzieję, że wszyscy nieśmiali jakoś to przetrwają i przebywanie z rodziną, często bez komputera, nie będzie dla was zbyt dokuczliwe i męczące. 
A co się tyczy mojej niespodzianki dla czytelników, to nie nastąpi ona tak szybko, bo teraz muszę poczekać trochę, aż GoogleBooks doda książkę do swojego katalogu. Wtedy ją wam udostępnię. Więcej już wkrótce. Okładkę też pokażę, chociaż to takie dzieło w Photoshopie, jak pięciolatka nad kartką, ale cóż. Nie każdy ma duże zdolności i musi sobie jakoś radzić. 
Z dobrych rzeczy mogę powiedzieć, że znów wróciłam do pisania, a raczej wróciłam do dawnego sposobu tj. pisania ręcznie, a nie na komputerze. Teraz może mam więcej problemów ze zmianami, ale jakoś sobie nie wyobrażam, bym mogła pisać prosto z głowy na maszynie do pisania bez żadnych poprawek. Ja zawsze coś zmieniam, nawet już w ostatecznych wersjach. Tak to już jest. Może jeszcze kiedyś się nauczę inaczej.
writing maschine
Jak co roku mogę przypomnieć maturzystom, że to już ten czas, kiedy odkładanie nauki na później nie będzie dobre. A zatem do dzieła.
A Wy znacie jakieś dobre sposoby, choćby na niespóźnianie się, bo ja to raczej niereformowalna jestem?
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 2 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Pisany inaczej pisze...

Ja zapominam o wielu sprawach do zrobienia i potem jestem zły z tego powodu. Ale chyba zafunduję sobie odrobinę lecytyny...:-)

Marty. pisze...

no patrz zaczytałam się tutaj zamiast pisać prezentację na polski ;)

Prześlij komentarz