facebook

czwartek, 17 lutego 2011

Jak wyjść z samotności?

Ile razy to nasi znajomi czy różne poradniki mówią nam byśmy stanęły/-li przed lustrem i powtarzali sobie: „Jestem piękna/-y, kocham siebie, potrafię zrobić wszystko”. Może najwyższy czas przejść o poziom wyżej i w końcu sobie powiedzieć: „Jestem samotna/-y, nie radzę sobie z problemami, potrzebuję kogoś”. Która wersja jest bliższa temu, co czujemy w tej chwili?
lonely girl with balloons
Jesteśmy tylko ludźmi, więc nie ma, co sobie wmawiać ciągle, że wszystko jest w porządku. Przyznajmy się innym, że mamy problem i nie oczekujmy, że sami go zauważą, albo zaczną temat, skoro wiedzą, jak nas to boli. Postarajmy się choć jeden raz w obliczu osoby, która jest dla nas ważna i powiedzmy jej, co nas boli. Zrzućmy z siebie ten ciężar i pokażmy, że potrafimy coś więcej niż tylko narzekać. Pokażmy prawdę o sobie, otwórzmy się i bądźmy gotowi na nowe możliwości. Nie bądźmy anonimowi.
anonymous mask
Kiedyś trzymałam w szafie pełno rzeczy – trochę nowych i dużo starych. Dopiero, gdy pozbyłam się starych, to zrobiło się w niej miejsce na jeszcze nowsze rzeczy, o których kupnie wcześniej nawet nie myślałam. Dlatego bądźmy także świadomi, że gdy pozbędziemy się jednego problemu, to pojawią się także i nowe. I to nawet, gdy kogoś sobie znajdziemy, bo życie to radzenie sobie z codziennością. Nigdy nie jest prosto. Nadejdzie jednak ten dzień, kiedy stwierdzimy, że to właśnie dzisiaj poradzimy sobie ze wszystkim i będziemy mogli zdobyć każdy szczyt, a wieczorem, gdy przyłożymy głowę do poduszki, będziemy dumni z tego, że tyle dzisiaj dokonaliśmy. Będzie to jeden z najlepszych naszych dni.
empty closet
Tylko jak to osiągnąć?? Jak sprawić, że ze skrytej jednego dnia samotnej osoby staniemy się kimś zupełnie innym?
Nie będę pisać o planach, zadaniach, przemyśleniach czy pierwszych krokach. Po prostu zrób miejsce w swoim sercu dla drugiej osoby, a na pewno znajdzie się ktoś, kto wypełni pustkę.
broken heart
I nie bój się sparzyć przy pierwszym podejściu, bo kto nie zaryzykuje, ten nigdy nie spróbuje.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 10 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Anonimowy pisze...

"Po prostu zrób miejsce w swoim sercu dla drugiej osoby, a na pewno znajdzie się ktoś, kto wypełni pustkę."

Doprawdy, ktoś tak doświadczony przez życie nie powinien sadzić takich banałów...

Antonina pisze...

I właśnie takie banały potrafią ludziom uwierzyć w swoje możliwości.
Dajmy innym nadzieję.

Anonimowy pisze...

Doszukujesz się przyczyn nieśmiałości/samotności w dzieciństwie, dorastaniu etc... to jeszcze możesz dopisać wiarę w takie komunały. Nie popchną one nikogo do działania, dadzą fałszywą nadzieję i powstrzymają przed konkretnymi działaniami.

Anonimowy pisze...

A może ludzie chcą być samotni, może to cisza i spokój daję im więcej niż ludzie, którzy ich wyśmiewają a później nagle stają się ich przyjaciółmi.

Anonimowy pisze...

Kochałam kogoś bardzo. Nie byłam sama. Myślałam, że on mnie też kocha. A on wyśmiał mnie przy swoich znajomych i skomentował nasze relacje. Na koniec dodał jedno niecenzuralne słowo...
Jak mam się podnieść i iść do ludzi? Wierzyć w to co widzę czy zakładać że jest zupełnie inaczej?
Siedzę w domu, jutro pójdę do pracy. Zadowolona i uśmiechnięta. Aż do kolejnego weekendu...

Antonina pisze...

Publicznie wyśmianie przez osobę na której nam zależy zawsze pozostawia ślad w naszej psychice. Jednak jesteśmy na tyle silne, by podnieść głowę do góry i rozpocząć kolejny dzień. W końcu o tym zapomnimy i będziemy mogły patrzeć z nienawiścią na tą osobę.
Potrzebujemy tylko czasu, by to przetrawić, wygadać się, wypłakać, a później będzie lepiej.
A weekend najlepiej spędzić z koleżankami. Wyrwać je z rąk swoich facetów i zabronić o nich mówić, a może znów będzie tak beztrosko, jak w czasach nastolatak.

Anonimowy pisze...

Witam Jestem 30latkiem i jestem samotny odkąd tylko pamiętam. Nigdy nie miałem własnej kobiety i jak ten tekst ma mi pomóc ? Skoro w nim nic takiego niema czego już bym nie wiedział.

Antonina pisze...

Jeśli ten tekst nie pomógł, jest tu ich jeszcze ponad setka, gdzie na pewno znajdziesz coś, czego wcześniej nie wiedziałeś i może przeczytasz coś, co może ci pomóc.

Anonimowy pisze...

Mam prawie 26 lat, z każdym dniem odczuwam skutki samotności, nie mam praktycznie znajomych poza tymi z pracy. Powodem tego jest napewno po części moje dzieciństwo, przez agresywnego ojca pijaka trzeba było opuścić dom rodzinny, następnie wiele przeprowadzek w życiu, i gdy miałem jakichś paru znajomych znów trzeba było się przeprowadzać. Wcześniej samotność nie była taka straszna zawsze byłem nieśmiały i grzeczny, dopiero ponad rok temu zakochałem się i to bardzo mocno w pewnej kobiecie, niestety nie wyszło. Ale przez ten krótki czas poznałem co to znaczy mieć drugą połówkę, możliwość rozmowy o wszystkim itp. Nie będe pisał co poszło nie tak, po wszystkim byłem załamany, ale to wszystko zmieniło moje życie, częściowo pozytywnie bo przestałem się przejmować opiniami innych, teraz strasznie brakuje mi towarzystwa innych ludzi, nie chodzi mi nawet o miłość, ale o choć jednego dobrego przyjaciela.Stałem się bardziej otwarty na nowe znajomości, ale ciężko gdzie kolwiek samemu wyjść nie mając znajomych. Z drugiej strony straciłem też dużo wiary w siebie i że cokolwiek może się zmienić, i że sam mogę coś zmienić.

Antonina pisze...

Witam,
sam widzisz, jak rzeczy z przeszłości mogą zmieniać wiele w naszej teraźniejszości.
Skoro już ci się raz udało kogoś znaleźć, to może będzie kolejny raz. Raczej, będzie kolejny raz. Nie jesteś jedyną osobą, która szuka drugiej połówki i w końcu na jakąś taką trafisz. Cieszę się, że jesteś otwarty na nowe znajomości. Jesteś jeszcze młody, na pewno masz jeszcze kontakt ze znajomymi ze szkoły lub teraz z pracy. Może kogoś uda ci się wyciągnąć gdzieś na dłużej i częściej, byś nie siedział sam w domu. Jeśli uwierzysz na nowo w siebie, to zauważysz, że możesz sam zmienić cały świat.

Prześlij komentarz