facebook

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Sierpień, sierpień.

Dawno nic już nie pisałam. Już nie mówię o mojej ostatniej depresji, ale ogólnie. Chyba wszystkie takie mało ważne rzeczy zaczęłam wrzucać na twittera, przez co cały blog jest bardziej przejrzysty, bo nie ma postów po 10 linijek. Oczywiście przez to też zmniejszyła się liczba postów. Wychodzi na to, że w miesiącu jest ich osiem i tak chyba już zostanie. Akurat w sam raz, a teraz mam i tak do nadrobienia jeden, ale to już inna kwestia. Poradziłam sobie z moimi problemami i o dziwo bez alkoholu. Chciałam samotnie spędzić weekend, a wyszło na to, że ani jeden dzień nie byłam sama. Chociaż dobrze, że w niedzielę przed pracą miałam już wolne, bo bym dzisiaj już nie wstała chyba. Dobrze mieć czasem przyjaciółki i przyjaciół, szkoda, że zawsze są tak zapracowani w tygodniu, że znajdują czas tylko dla swoich rodzin. Już nie ważne czy przyszłych, czy obecnych..
szczęśliwa rodzina
Na blogu wiele zmian się nie pojawiło. Dodałam gadżet "dodaj do", jako polską odpowiedź do "share this", bo można tu znaleźć chociażby nasz wykop czy wyczajto. Może jakiś czytelnik będzie chciał pokazać rzeczy z bloga na jakiejś innej platformie. Na blogfrogu mój frogrank wzrósł do 12, więc jestem już bliżej początku niż końca. Nie muszę być oczywiście najlepsza, ale może uda znaleźć się chociażby w pierwszym tysiącu. Wysłałam do blogcatalog prośbę o kolejne rozpatrzenie mojej kandydatury, ale odrzucili mój blog definitywnie. Za krótko istnieje i za mało treści. Spróbuję ponownie może w październiku, to akurat już będzie ponad pół roku. Może tym razem będzie wszystko w porządku.
Na eioba.pl dodałam kolejny artykuł. Może nie cieszy się dużą popularnością, ale za to trochę osób weszło dzięki temu na bloga. W sumie tak już widzę, na ile różnych zapytań w wyszukiwarce pojawia się mój blog, a to już mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że osoby, które tutaj trafiają przez wyszukiwarkę odnajdują to, czego szukały.
Książkę poprawiałam trochę w sobotę, dopóki mnie koleżanki nie wyciągnęły do kina. Niby wszystko w porządku, ale wspomnienia i rozmyślania głównej bohaterki trochę ciężko mi się zapisuje kursywą. Może jednak znów zmienię część rzeczy dla wszystkowiedzącego narratora, a dla bohaterki zostawię tylko jej własne myśli. Czas mnie jeszcze, aż tak nie goni, więc lepiej trochę nad tym wszystkim posiedzieć i pomyśleć. Dzisiaj chyba dzień napisania jakiegoś artykułu. W końcu osoby, które odwiedzają bloga nie po raz pierwszy, na pewno na to czekają. Mam nadzieję, że już dzisiaj się uda, najpóźniej jutro. To chyba tyle, bo dzisiaj jest poniedziałek, który całkiem dobrze się zapowiada.
poniedziałkowy dół
Edit: Zapowiadał się bardzo dobrze do czasu gdy moją głowę uderzyła ta oto piosenka:



Nie wiem, jak i dlaczego. Edyty nie słyszałam już chyba kilka lat, a tu mi nagle tak się nostalgicznie zrobiło. No cóż, ważne, że już przeszło.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Nic jeszcze nie napisano. Zapraszam do komentowania...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

Prześlij komentarz