facebook

niedziela, 24 maja 2009

Podsumowanie

Jako, że trzynasty wpis ma dla mnie większe znaczenie, niż ten jutrzejszy, czyli dwutygodniowy, więc może pora na małe podsumowanie.
O dziwo, udaje mi się każdego dnia coś tutaj napisać, a i przyszłe rzeczy też są zaplanowane. Póki co pomysłów nie brakuje, a przyszłotygodniowe felietony "Samotna, a..." są już gotowe w mojej głowie. Mam nadzieję, że będą interesujące. Tematów do opisania życia, jak i sytuacji, z którymi muszą się zmagać samotni mi nie brakuje. Chcę tylko by wszyscy pamiętali, że nie każdy samotny jest taki, jak tutaj opisuję. Zawsze są jakieś wyjątki czy odstępstwa.
Jak widzicie po statystykach trochę ludzi to zagląda. Moje statystyki także to potwierdzają, a to znaczy, że nie piszę tylko dla siebie. By trochę wypromować bloga, założyłam swój profil artystyczny na naszej klasie. Dlaczego fikcyjny? Po prostu chcę odgraniczyć moją pracę związaną z książką od znajomych i rodziny. Zresztą, jak widzicie, ani tam, ani tutaj nie znajdziecie moich zdjęć. Jakoś nie chcę się pokazywać światu. Wolę pozostać w cieniu.
A i doczekałam się w końcu komentarza, ale był na tyle wulgarny, że musiałam go usunąć. Poczekam na bardziej przyzwoity.
Co do mojej twórczości: utknęłam na rozdziale szóstym. W sumie im jestem dalej, tym mniej mam do poprawiania. Tutaj jednak będę miała więcej roboty - część do przerzucenia, trochę do dopisania, ale minę to i już zostanie mi ostatni plus epilog. Przepisuje praktycznie na bieżąco, więc po kolejnym wydruku będę mogła zobaczyć wersję praktycznie finalną i przeczytać ją od początku do końca. Wtedy zobaczę, ile to stron wyszło spod moich dłoni i ile zajmie to miejsca w formacie A5. W sumie nie mam do końca sprecyzowanego formatu. Ten wybiorę później, gdy już wszystko będzie gotowe, a na sam koniec zostawiam sobie okładkę.
Antonina Kostrzewa
antonina kostrzewa podpis

Napisano już 2 komentarze/y. Zapraszam do dodawania kolejnych...
Już teraz przyłącz się do dyskusji i dodaj nowy komentarz

emnilda pisze...

Gratuluję wielkich planów- trzymam za ciebie kciuki! Piszesz ciekawie, od razu przeczytałam wszystkie posty (dobrze, że nie było ich 87:)
A co do samotności- w którymś poście pisałaś o ludziach dziwnie patrzących się na kogoś, kto siedzi sam w knajpce. Zgadzam się z tym i nejeden raz tez przez to przechodziłam. Chyba tylko w amerykańskich filmach jest możliwe, żeby bohaterki, tudzież bohaterowie przesiadywali pół dnia sami w barze i oddawali się swoim zajęciom bez zbędnych uwag.
Ale ja mimo to, uwielbiam samotne wizyty w kawiarniach i spacery w parku! Pozdrawiam i do napisania!

Antonina pisze...

A ja chciałabym podziękować za komentarz.
Widzę, że rozumiesz, jak sama się czuję pisząc coś w knajpce/kawiarni/restauracji - jak jest pusta jest ok, gdy jest pełna, myślę tylko, że każdy czeka, aż wyjdę by przejąć mój stolik. Zresztą to jeden z tematów, który będę opisywać w tygodniu. Zapraszam do czytania. Pozdrawiam.

Prześlij komentarz